Hii musialam troche nadgonic ;-))
Ewelina, nie martw sie Swoimi myslami. Ja nawet Swojego czasu mialam takie glupie mysli (za ktore do dzisiaj przyslowiowo bije sie po glowie), ze nie chce tego dziecka. W jednej chwili radosc, nasza mala kruszynka, owoc milosci, nieplanowany - ale coz z tego? A w drugim momencie potrafilam pol nocy przeplakac i myslec, ze nie chce tej kruszyny. Nie mowilam o tym nigdy Swojemu P., dopiero kilka dni temu sie do tego przyznalam.... Myslalam ze mnie zjedzie ze jak w ogole moglam tak myslec... A on nic nie powiedzial tylko popatrzyl na mnie z taka czuloscia i wsparciem ze sie rozplakalam, i wzial mnie w ramiona, i porzadnie dal mi sie wyplakac.
Ale juz na szczescie mnie takie mysli nie nachodza, teraz tylko potrafie przeplakac pol nocy bo glowa pelna mysli, czy Sobie poradze, czy bede dobra matka, czy nie bede miec tej depresji poporodowej, czy P. po porodzie nadal bedzie widzial we mnie kobiete czy juz tylko matke naszej malutkiej... Milion mysli na sekunde :(( Tez jak patrze na te ciuszki, te rzeczy, to z jednej strony usmiech i radosc, a z drugiej tysiace obaw, lęków.. Ale poradzimy Sobie, w końcu nie jesteśmy też z tym wszystkim same, mamy partnerów, którzy nas wspierają, rodzinę... Trzeba zagryźć zęby i przeć do przodu :)) Ja tak sobie mysle, ze jednak mam szczescie - ciaza nie planowana, rodzice nie sa na mnie zli tylko sie ciesza, pomagaja, moj P. to Anioł po prostu, nawet jak wstaje z łóżka to mi kladzie reke na plecac i popycha ręka do przodu zebym wstala :D przesmieszne to jest :))
Martwi mnie tylko podejscie ojca mojego P. ...
Szczerze mowiac, to nie czlowiek, tylko bydlak. Wyzywa wszystkich dookola, najbardziej Swoja zone, a mama P. to bardzo fajna kobitka, szkoda mi jej. Chleje na umór... A wiecie co powiedział wczoraj? :) Żeby P. czasem sie nie żenił, żeby nie brał na Siebie obowiązku, a jak się ożeni, to go wypier**oli z domu!!!! Chory człowiek!!!! Nigdy w życiu nie pozwolę na to, by nawet dotknął moją córeczkę, albo śmiał nazywać się dziadkiem! :(