i ja mam parudniowe zeległości, nazbierało się tego.
Ja w sumie to nie denerwuję się za bardzo wręcz przeciwnie - odpuszczam wszystkim.
Natomiast strasznie jestem rozptrzepana. Wszystko mi spada, chyba zbiłam już ze 4 kubki. Ogólnie to taka pierdoła się ze mnie zrobiła. Mała jest nadal bardzo aktywna i strasznie mnie to rozczula.
Ja na poród chyba będę czekała najdłużej z was, jestem na szarym końcu ale mam nadzieję, że szybko dacie wszystki znać jak było.
Upławy trochę mi zmalały bo dostałam tabletki i jest lepiej. Mój facet zaczyna coraz bardzej wariować i chyba jest bardziej przesytraszony ode mnie.Boi się tego jak ma sę nam życie zmienić ale oprócz tego bardzo się cieszy i prawie co wieczór gada z brzuszkiem.
Nawet na moim biegunie zimna jest odwilz, dzisiaj było nawet +2.
A co do ciuszków to wezmę do szpitala swoje mimo, że są szpitalne no i oczywiście coś fajnego na wyjście. POd koniec kwietnia to chyba już powinno być ciepło :)