Nie mogę się powstrzymać, muszę się pochwalić, mamy wreszcie wózek!!! :) wymarzony x-lander, z licytacji. Jestem w 7 niebie, ale w euforie wpadne dopiero, jak zobaczę przesyłkę w drzwiach.
A poza tym, Dziewczyny, Kochane jesteście :* :) jakby nie forum i ten portal, to bym się chyba całkiem nad sobą rozczuliła. A tak wystarczy czasem poczytać, pouśmiechać się do laptopa i humor wraca:) Dziś znów mam przerwe w śnie, ale dzięki Bogu głowa mnie już tak przeokropnie nie boli od tego kataru, może minie wszystko, oby tylko mi na gardło nie siadło, bo katar to pół biedy, boję się kaszlu. Wystarczy, że jak kicham, to maluszek wariuje.
Szoszanko: jak ja dobrze znam to uczucie, że raz czuję się jak młody Bóg, a po minucie poty mnie oblewają, słabo mi i ogólnie jakoś nawet apetyt mi odchodzi.. :D Myślę o Tobie i Kindze, żeby wszystko poszło po Waszej myśli :* A wszystko już będzie dobrze, bo w tym tygodniu maluszki są już duże, donoszone, a Wasz spokój i pozytywne nastawienie doda im otuchy :) Gwiazdeczko, musicie przetrwać te trudne chwile.. ten czas minie. A żadna odległość nie jest Wam straszna, jeśli oboje się kochacie i masz w mężu wsparcie :) Po tym czasie oczekiwania na dzieciątko będzie już tylko z górki, czas tak leci, że ani się obejrzysz, a będziecie już razem, w trójkę w swoim gniazdku :* :)