Pewnie u mnie będzie szał i panika bo złapie mnie w nocy, albo jak bedę sama w domu, jutro taki właśnie dzień nastąpi, na załątwianie spraw w mieście się już nie nadaję, w środę kupie tylko pieluchy i nie zamierzam się ruszać już do porodu nigdzie, chyba, ze w około domu sobie spacerować bede, albo na plażę wybiorę....
Dzisiaj to z tym prasowaniem przesadziłam chyba, do tego Antek zaczyna ćwiczenia rozciągające....:) i brzuch mi wykreca na wszystkie stony.
Sroda będzie decydująca w moim przypadku...do szpitala mogę iść .
Ciąza w sumie to mi przeleciała szybko, tylko teraz ta końcówka dłuży się niesamowicie.