A wiecie co, ja to na początku byłam wkurzona, że brzucha nie widać, że mały, że wolno rośnie... i tak chciałam mieć duży i widoczny. Taaak, teraz mam to co chciałam. Prawie 10 kilo do przodu, brzuch jak wielki balon, a termin dopiero na 4 kwietnia. A że mam metr sześćdziesiąt w kapeluszu, to wyglądam jak kula śniegowa, albo i cały bałwan :) I żebym się jeszcze obżerała jakoś specjalnie, ale nie! Chyba sobie wykrakałam... :) Idę krokiety smażyć ;-) Mam od wczoraj nowy aparat, to może jakieś zdjęcia swoje w końcu dodam po południu, a co do rozstępów... Na brzuchu niet, ale na biuście to mam wzorki jak na tygrysie (+3 rozmiary). Głowy do góry, będzie dobrze, dziadostwo podobno kiedyś zblednie :)
P.S.Aha, smaruję się codziennie mleczkiem dla dzieci nivea, super nawilża, a w specyfiki na rozstępy nie wierzę, bo znajome używały a rozstępy i tak się zdarzały ;)