pannajolka to moj tez chichra sie, wygina na wszystkie strony jak tylko tata wroci z pracy :D super widok <3 ale... kurde ja mowie, takie polroczne dziecko jeszcze nie kuma tyle, ale jak bedzie starszy a Ty (w sensie do meza) dalej tyle bedziesz pracowal to dziecko w ogole ojca znac nie bedzie... bo sa takie tygodnie, ze wraca wlasnie ok pory kapania, albo wcale caly tydzien Go nie ma, albo wraca w nocy spi do 14, a o 15 znowu jedzie... noi za przeproszeniem KURWA. co mi z tego, ze przyniesie w cholere kasy, jak Go w ogole nie ma :( no ale... takie zycie, lepiej cieszyc sie z tego co sie ma... inny maja gorzej nie? :)
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 2461 - 2470 z 6431.
ale się rozpisałyście... mój M. to wogóle się dziećmi nie zajmuje. ma czas tylko w niedzielę to ze starsza spędza czas a Zosię to tylko chwilę... o karmieniu nie ma mowy, ale na szczęście chociaż przewinąć umie
No i się zaczęło, a dopiero co pochwaliłam. Tomano dzwoni, że mieli awarię i do końca tygodnia będzie pracował do 18. W weekend też prawdopodobnie. No trudno, może przynajmniej teściowie nie wpadną.
Filip jest zakochany w ojcu, tatatatatatatat tatatatat ta.
Nudzi mi się jak cholera, czuję się zastana jak stara baba. Poszłabym poleżeć do kosmetyczki, fryzjera, na jakieś zakupy, do kawiarni na gorącą czekoladę i ciastko, wieczorem do baru, a nad ranem jebłabym się spać i nie wstawała do 14.
do fryzjera przeciez isc mozesz Filip by protestowal? :) ja ostatnio bylam z Moim co prawda powiedzmy "zaprzyjazniony" fryzjer, ale siedzial kolo mnie w wozku, a pewna odleglosc, zeby nic nie lecialo i luz :) wiadomo nie na farbowanie bo to w cholere czasu, ale... czemu nie :) albo do kawiarni z kolezanka :)
przeciez dziecko, to nie zamkniecie w 4 scianach... no wieczorem do baru raczej ciezko haha, ale reszte czemu nie :)
Chodzę do fryzjera, ale poszłabym na cały dzień zrobić z sobą full serwis. No nie mam z kim Filipa zostawić. Wszyscy chorzy i nie chcę ryzykować, Tomano w pracy długo. Zrobiłabym sobie pazury, jakieś pasemka, masaż, maseczka, oczyszczanie. Nowe ubrania, zabawki i inne pierdoły. Ciężko mi teraz tak z małym, bo po jakimś czasie zaczyna się niecierpliwić jak nigdy :|
No ja z mlodym na szoping czy do fryzjera to nie ma szans, dostanie szalu po 15 minutach :/ Tez mam takie przyziemne marzenia jak Ty Sati....
ja na szopping z małym jak najbardziej, on zafascynowany opgląda sufity w galeriach :D ale do fryzjera nie ma szans :D zreszta ja zapuszczam :D
tomix tez kocha sufity, ale nie dluzej jak 15 minut :P
Ale się wjebałam w gówno.
We wrześniu chrzestna mojego Toma miała roczek, no to kupiliśmy zielony rowerek, przyjeżdżamy a jej dziadkowie kupili taki sam różowy, to zabrałam go do domu dla Filxa.
Zadeklarowaliśmy się, że kupimy jej jakieś wypasione zabawki edukacyjne. Dzwoniła właśnie moja ciocia, a mama chrzestnej i mówię jej, że kupilśmy ( a gówno prawda, bo nie mam czasu jechać do sklepu ) po pieska uczniaczka i garnuszek na klocuszek, na szczęście mała jest chora, bo chciała do nas wpaść. AAAAAAAAAAAAAA musze zapierdzielać do smyka po te zabawki już!
ja do fryzjera to sama na na zalupy to zosia pierwsza.... już nie mogę się doczekać następnego wypadu do galerii, ale muszę poczekać trochę po tej ospie