Przyjechała moja ciociunia z moją kuzynką, ma półtora roku. W ogóle wiem, że Filip jest bardzo wrażliwy na hałasy, ale jak ta mała chociaż krzyknie to Filix płacze od razu. Amelia na ręce go chciała brać, a on taki wielki prawie jak ona i w dodatku cięższy. Dawała mu piciu z butelki :D Jutro może zajdę z Filipem do fryzjera, ale jakoś tego nie widzę, sama bym mu wbiła pewnie nożyczki w oczy. Musi ktoś go trzymać, nie ma szans. W poniedziałek wypełnię kartę w żłobku albo jakoś po drodze. Teraz trzeba szukać pracy. Zaraz kąpiel i lulu w końcu.
Mała od cioci zabierała mu każdą zabawkę, a mój syn wpadał w szał, jakiś aspołeczny jest haha.