szczesliwa, ja tez nie jestem czerwcoweczka :D ale jakos nie czuje sie majowka :) tak sie z wami zzylam :)
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 4461 - 4470 z 5874.
mruuwa gratuluję :)) Nie wiem czy pisałaś o tym czy nie, bo nie zdążyłam doczytać ale pewnie pod narkozą Cię cieli ?? Po dolędźwiowym zdrasznie mnie bark boli i okolice łopatki, większość kobietek po połówkowym znieczuleniu miało problemy z prawym barkiem :// Dziwne :P
Dodam jeszcze, że trafiłam na "porodówkę" i okazało, się że moja lekarka prowadząca ma dyżur :) Do tego znajoma położna, która odbierała poród mojego męża (przyjmowała go na świat) też miała nocny dyżur i obie się mną zajęły :) Byłam odrazu spokojniejsza, że "ten na górze" czuwa nade mną :D:)) Przed północą mieli mnie ciachnąć, ale czekaliśmy na tego lekarza i czekaliśmy... aż w końcu zaczęłam mieć takie skurcze, że myślałam, że nie zdążymy dojechać na salę operacyjną :P Bolało jak cholera, lecz nie wiem jak bardzo bolesne są faktycznie skurcze właściwe :))
Już dodaję zdjęcia mojej córuni :) Miała być Oliwia ale tatuś się rozmyślił i będzie Gabrysia :) Właśnie pojechał do urzędu, ale wszystko wyjaśni się na 100% jak zobaczę czarno na białym :P Może jeszcze jakieś inne imie po drodze wymyśli :)
ja miałam znieczulenie w kregoslup - przez tydzien plecy bolaly mnie jak cholera...
Madzia gratuluję!!:)
Ja po wizycie położnej. Dała mi nadzieję, że jeżeli krążek był zalożony na tak krótką szyjkę jak moja to mogę urodzić krótko po ściągnięciu. ;)
Mruuwka , Madziu moje gratulacje :) Madziu jakie malestwo o matko :) Najwaniejsze nie już same cesarki choć jak widzę to w Pl lubią je robić ,ale to ,że każde nasze czerwcowe maleństwo rodzi się zdrowe i silne :)))
Mamusie dużo dużo zdrowia :)
Aniaka , nie nastawiaj się i nie nakręcaj bo tutaj większość dziewczyn miała ciąży nie donosić a niektóre już po terminach hehe :D ale życzę Ci , żeby było tak jak Ci położna mówiła :)
Urodziłam 2 czerwca o 17.40. Poród - koszmar. Chyba mam uraz :P Marcelek ważył 3210g i miał 54cm. Okazało się też,że był to niby 38 tc i kilka dni,a nie 41,ale jak naprawdę było to juz się nie dowiem.. Do szpitala trafiłam z regularnymi skurczami,ale nie postępujacymi więc podali mi oksytocynę. Poród trwał ok 6 godzin.
paramone gratki!!! :)