Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 211 - 220 z 689.
Mi tak naprawde zostało łóżęczko bo materacyk mam, kołderke i poduszkę też i jeden komplet pościeli ale muszę kupić jeszcze jeden komplet pościeli, ochraniacz i ten baldachim. Wózek mam, pieluszki kupiłam w Biedronce jak był promocje, chusteczki waciki dla dziecka też w Biedronce, kremy dostałam na szkole rodzenia, body na krótki rękawek mam, śpioszki mam tylko 3 pary wiec muszę dokupić, body na długi rękaw też muszę dokupić, półśpiochy muszę kupić, czapeczki. Zastanawiam się nad ubrankami wyjściowymi bo mam dresik w roz 56, spodenki 62 i tak naprawde nie wiem w jakich rozmiarach mam kupować ubranka jaka mała się urodzi czy duża czy mała.Macie jakieś propozycje bo też nie chcę nakupować ubranek których nie zdąże ubrać.
kobietki dostałam wiadomość od Malinki i przesyłam wam ją zebyście wiedziały co się u niej dzieje... Trzymajcie kciuki za Nią i Maleństwo...
Odp: Cześć
Nie byłam w stanie dać znaku, teraz piszę na wisząco z bólem.
Moja maleńka Gabrysia jest już na świecie, wszystko stało się nagle i bardzo dramatycznie 28 czerwca 0 14:39, wielki szok. Waga 1070 gr i co jest cudem częściowo wydolna oddechowo. Miała badania czy nie doszło do wylewów - cud kolejny nawet śladu, natomiast i mi i małej porodówka sprzedała paciorkowca, na dziś u małej zwalczony. Karmiona jest moim pokarmem wcześniej mrożonym przez sondę, straciła w pierwszych dniach 100 gr, ale na dziś odrobione. Toleruje pokarm, jest bardzo dzielna, walczy, taka maleńka i krucha. Nie miałam jej na rękach, pozwolili tylko pomiziać po maleńkiej rączce i nóżce. Muszę dobrą rzecz powiedzieć o moim partnerze, widok małej go odmienił, żyje tylko od wizyty do wizyty u Gabrysi ( wolno 2 razy dziennie wejść), nie mogłam jej trzy dni zobaczyć przynosił nowe fotki, pomagają w walce o pokarm.
27 czerwca byłam wieczorem na wizycie, wszystko oczywiście super ... zgłaszałam mocny ból krzyżowy lekarz dokładnie badał z dzidzią ok, szyjka super trzyma, a ból to rwa kulszowa. Rano dostałam bóli podbrzusza niezbyt silne ale nospa ni pomogła, więc nie ma co trzeba na IP, dopakowywałam kilka rzeczy i poczułam typowe bólu, w aucie rozkręciły się skurcze, na porodówce rozwarcia 6 cm, bóle parte - po sprawdzeniu - ułożenie miedniczkowe, decyzja natychmiastowe cięcie bo zaczynał się krwotok. Cięcie zanim zadziałało znieczulenie, usłyszałam tylko delikatny płacz maleńkiej i mnie uśpili całkiem. Maleńka od razu trafiła na neonatologię, bez jakiejkolwiek karty. Ja zostałam na stole na kolejne ponad 3 godziny. Wycieli mi mięśniaki, potem nie mogli zatamować krwawienia. Obudziłam się na zwykłej sali, nie na porodówce, a na ginekologii, bo nie było miejsc i tutaj zaczyna się dramat ze mną. Potraktowali mnie tam okropnie i chociaż lekarz co do mnie zszedł, mówił że minimum tydzień hospitalizacji a potem zobaczmy, ginekologia wyrzuciła mnie w poniedziałek rano z potwornymi bólami i niemożnością poruszania do domu, na wypisie wywalczyłam posiew i antybiotyk, kazali przyjść w piątek na zdjęcie szwów- w karcie informacyjnej bez informacji o przebytej operacji.. Wywiązał się stan zapalny rany, potężny krwiak w kształcie opony nad nim, wyglądam jakby mnie potrącił autobus... Dzisiaj na potwornym czyszczeniu rany chirurg szpitalny mi imputował, że to dlatego że dałam się wypisać i leczę się sama ???!!! Dopiero dzisiaj tydzień po operacji założyli mi dren, zmienili antybiotyk na taki którego nie ma żadna apteka i pokarm będę musiała wylewać bo nie nada się dla małej. Codziennie mam teraz pryjeżdżać na takie czyszczenie... koszmar, ale byle się zagoiło abym mogła być przy Gabrysi.
Czytałam na jednym wielkim wdechu..3 mamy kciuki za maleńką Gabrysię i Malinkę oby tylko wszystko było ok. A w tych szpitalach to urwanie głowy - z niczym sobie nie radzą..
hej Dziewczyny jak się czujeciew tak piekną pogodę?ja ledwno co dyszę jest tak duszno jeszcze mała daje czadu po narządach.
Trzymam kciuki mocno za Malinkę i Gabrysię - silne są, dadzą radę! :)
A co do pogody... Staram się nie przebywać na dworze jak nie muszę i siedzieć raczej w zacienionych pomieszczeniach. Tyle mogę. Jeszcze tylko parę tygodni takich temperatur, jakoś trzeba przetrzymać.
Także trzymam kciuki za dziewczyny!
Ja wróciłam z działki. Nie miałam tam internetu, więc niestety nie jestem na bierząco. Odpoczęłam trochę, ale te upały i tak mnie wykańczają...
Byłam dziś na wizycie - powiedziałam doktorowi, że czuję mało ruchów - uspokoił mnie powiedział, że się rusza tylko łozysko na przedniej ścianie amortyzuje jak poduszka. Pobrał mi posiew, dał na morfologię i mocz. Kolejna wizyta z 3 tyg. może powie mi już o ułożeniu maluszka. Ważę 69,5kg. Szału nie ma..
Byłam dziś w mieście 25 km ode mnie na większych zakupach wyjechałam o 8 miej wróciłam całkiem niedawno. Kupiłam trochę ciuszków dla małego - oczywiście w lumpku trafił mi się boski kombinezon firmowy i tylko 10zł ;D z niego jestem najbardziej zadowolona a i sobie kupiłam parę rzeczy. Muszę oczyścić szafę z ciążówek bo w żadnych nie chodzę tylko w swoich starych ciuchach a na te dni co mi zostały to wątpię bym je założyła,a parę grosików na remont pokoiku się przydadzą..Byłam też w urzędzie skarbowym bo już 2gi raz składam korektę (nawet w biurze rachunkowym się pomylili!) no i stałam godzinę przy okienku!!! Nikt mnie nie przepuścił to raz a dwa mimo, że lokal klimatyzowany to i tak klapnęłam na tyłek bo jak poprosiłam inspektora, że musze usiąść bo mi jest słabo to powiedział, że będę mu potrzebna..No i takim sposobem ochroniarz zbierał mnie z podłogi, dobrze, że nie straciłam przytomności ani nie przywaliłam głową o płytki..A facet zza kompa się nawet nie wychylił cieć jeden..Więc tyle wrażeń jak na jeden dzień.. a jak tam u Was dziewuszki?
Na zachownanie ludzi to nie chce się wypowiadać szkoda mi palców na pisanie bo nie warto jak ludzie są chamscy.
To Madzialenka poszalałaś trochę:)
Jutro idę na wizytę do endokrynologa mam nadzieje, że wyniki będą dobre. W piatek znowu wizyta u gina a pozniej planuje pojechać na małe zakupy jakaś sukienkę kupić bo też mam problem z ubraniami -dupsko urosło i się nie mieści w ubrania letnie przed ciążą.