Mam k*rwa poczucie niesamowitej porażki....
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 3961 - 3970 z 5831.
daj spokoj, jestes bardzo ladna kobieta i z tego co tu czytam tez bardzo fajna, na pewno szybko sobie kogos znajdziesz kto da Ci wiecej milosci i troski niz Andrzej.. powiem Ci ze warto czasem na kogos czekac kilka lat zeby byc najszczesliwszym czlowiekiem kilka dni do konca zycia niz zyc z kims kilka lat i cierpiec.. zobaczysz, wszystko sie odmieni.. :)
Basiu masz racje! I nie daj sie dupkowi. Wizyty w domu pod nadzorem. I słusznie.
Nie potrzebnie masz uczucie porazki. Jaka w tym twoja wina? Ze pokochalas dupka? A kto z nas wie o tym zakochujac sie? Nie ma co zalowac. Masz Wojtka :) pewnie na razie jest ciezko, ale to minie. Nena ma racje. Jestes piekna jeszcze zycie sobie ulozysz. A taki dupek pewnie juz nie...
Adzka, ja bym wstrzymala sie z budowa domu. Bo nie wiadomo jak to bedzie miedzy wami. A jak sie spieprzy? I bedzie rozwod? To co z domem. Pewnie jakis kredyt czy cos bedziecie miec... kurcze nie wiem ja bym poczekala az sie uspokoi, wyklaruje sytuacja..
Ale zycze wam zebyscie poukladali swoje zycie, sprawy, i zebyscie byli kochajaca sie rodzina.
A ja odstawilam nabial. Zobaczymy czy cos pomoze mojej malutkiej na to co ma na twarzyczce
Dzięki dziewczyny... właśnie sobie poryczałam pół godziny i głowa mnie boli :/ Wojtek na szczęscie śpi. Ogarniam całe te pozwy o alimenty.... zastanawiam się co z wizytami, ile może wywalczyć bo ja chyba zaproponuje sądowi dwa razy w tygodniu po 2-3 h.
http://40tygodni.pl/gallery.php?do=showphoto&photo=49982&user=10821 nasze urwisy;)
a mnie dzis czeka samodzielne mycie.. wlasnie siedze i ogladam rozne pozycje do mycia.. :P jestesmy sami od 7 rano do 22 :( tatus wroci to anti bedzie spac pewnie, z rana maly dal mi troche w kosc.. dopiero godzine temu wzielam prysznic i umylam zeby i przebralam sie z pizamy... co poszlam do lazienki to sie przebudzal i ryczal..ehhh teraz troche spi ale widze juz ze sie wozek buja :(
Cześć dziewczyny, trochę mnie tu nie było, ale w końcu powoli wracam do żywych. Hania urodziła się 30 lipca, waży 3100 i ma 53 cm. Cesarkę przeszłam bardzo kiepsko, nie myślałam, że tak to będzie wyglądało, jak znajdę siły to opiszę wszystko i muszę nadrobić co tu pisałyście przez te dni.
tusiak - W końcu! A tyle czekałam i myślałam ;) Noo, to życzę Ci sił dojdziesz do siebie! Czekamy na więcej wieści i zdjęcia :) Gratuluję, zdrówka wam życzę! :)
adzka tymbardziej nie pakuj sie w zaden dom z nim..