wiec nie wiem czy jest jakikolwiek sens iśc do alergologa skoro on powie mi to co ja wiem - obserwoiwać i tyle. Mi się wydaje ze u nas lepiej trochę - na buźce na pewno słabsze te zmiany. I nie wiem czy to zasługa odstawienia winogron i biszkoptów (tak szybko?) czy o co chodzi. Dzisiaj dostał dwa biszkopty i obserwuję co bedzie jutro rano.
Świra idzie dostać od tego wszystkiego. Ten alergolog to juedyne co może nam pomóc to dac jakieś maście do smarowania tego wszystkiego. Ale sterydową mam zamiar użyć tylko w ostateczności, bo jakoś jestem negatywnie nastawiona do tego.
Boję się ze 140 zł pójdzie w błoto i wciąz będę tak dsamo nie wiedziec o co chodzi jak teraz.