u nas na poczatku byla masakra. mala nie chciala spac. kapalam ja o 19 a zasypiala o 23 przez co chodzilam wsciekla jak mops i odbijalo się to na moim facecie.
Odkad obralam metode kapania o 20.30 to mala zasypia zaraz po karmieniu, mecze ją do kapieli zabawiam zeby się zmeczyla i szybko usypia. przez to mamy czas dla siebie ale nie jest jakos super. malo sie zblizamy do siebie, o lozku moze nie bede pisac bo tez nie jest zaciekawie, ale relacje mamy bardzo dobre (chyba) oprcz tego,ze malo czasu spedza z małą.no ale narzekac nie moge.
mnie się nie chce miziac, tulac wole wziasc ksiazke wieczorem i tak sie relaksowac :P