Witajcie:) Ja już po wielce wyczekiwanym dniu:)) cudowne,choć bolesne chwile mam już za soba,a dotyk i uczucie przytulanego maleństwa- bezcenne! Każdy dzień z Maleństwem to cos nowego. Julcia zawsze zasypiała mi na brzuszku,słuchając bicia serca..teraz to tylko miłe wspomnienia,bo brzdąc ma już 3 miesiące i się już nie mieści;))) Tesknię za tym:))))
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 291 - 300 z 674.
agatka1804 potwierdzam że te chwile są bezcenne. Ja mimo że leżałam na stole, lekarze coś ze mną robili, do tego miałam drgawki słuchałam tylko tego pięknego pierwszego płaczu mego synka. Popłakałam się oczywiście, po ocenie dal mi go na piersi. Cieszę się że w mym szpitalu przynoszą dziecko na pooperacyjny by pobyło z mamusią mimo że jeszcze nie może się ruszać.
Moje gratulacje dla obu swiezych mamus.!!!!!Kasia
Gratuluje Wam dziewczyny! :) Ja też już chciałabym mieć maleństwo przy sobie :) A powiedzcie mi, czy Wasi partnerzy byli przy porodzie??
Mój mąż był jak najbardziej i bardzo się z tego cieszy. Oczywiście mógł być ze względu na to że cc było planowe, przy nagłym niestety nie ma takiej możliwości. Sami lekarze zachęcali go do robienia zdjęć gdy synek był już na świecie:)
Mój M był przy mnie (prawie cały czas) ,ominął tylko moment porodu,bo to chyba nie jest dla mężczyzn atrakcyjną częścia całego wydarzenia:) ale jak malutka była już na świecie,przyszedł przeciąć pępowinkę i robił mnóstwo zdjęc:)) Bardzo mi pomogła jego obecność,bo na położną nie było co liczyć, a bóle okropne były.
Pauliswaw-mam pare pytan. Moj maz to na pewno bedzie przy porodzie,ale myslalam o cesarce. Moge sobie tu wybrac i nawet lekarz cos pobakiwal,ze moze lepiej w moim przypadku (42 lata i problemy z kregoslupem) Decyzja jeszcze nie zapadla.Najpierw konsulktacje z anastezjologiemale to pozniej nieco. I musze zbrac wszystko info. na ten temat. Maz jest za, bardziej niz za naturlanym. Ja sie nie boje normalnie rodzic,ale rozwazam tez cesarke. Ale sporo kobiet mi odradza,bo podobno bardzo dlugo sie goi, nie mozna nic robic przy dziecku od razu etc. no i generalnie ze to powazna operacja. Wiec sama nie wiem. A z drugiej strony to wiekszosc moich przyjaciolek i znajomych rodzily przez cesarke (jesli mogly wybrac) i wcale nie zalowaly. Ja bede sama z mezem, jesli dostanie urlop, na co licze, chocby na te 4-6 dni. Nie mamy tu ani rodziny ani przyjaciol. Wiec bede zdana sama na siebie.Co doradzasz ze swojego doswiadczenia? Jakie masz wrazenie z cesarki?Kasia
Kasiu ja ogólnie jestem zadowolona. Ogólnie cc wygląda strasznie lecz u mnie przebiegło wszystko bez komplikacji. Dziecko przy sobie miałam jużpo 12h od operacji i nie rozstawałam się z nim już wcale. To prawda na początku jest trochę ciężko bo rana pobolewa, no i pionizacja u mnie nie udała się za pierwszym razem (po wstaniu musiałam od razu usiąść bo miałam straszne zawroty glowy). Jak masz planowe cc biorą cię na wózku na spokojnie wiozą na salę operacyjną, anestezjolog zakłada znieczulenie oraz silnie cię nawodniają (12h przed cc nie można już pić). Ja po znieczuleniu dostałam wymiotów i dreszczy (normalna reakcja na środki znieczulające). Wymiotom zaradzili podając mi śodek przeciw wymiotny. Później się zaczyna: ruszają tobą na prawo i lewo, uciskają, ciągną by wyjąć dziecko, co następuje szybko. Mąż podczas cc siedzi przy twojej głowie. Gdy dzidzie wyjmą proszą tatusia by zobaczył dziecko i porobił zdjęcia, a ciebie zszywają. Mi po obejrzeniu Gucia polożyli na piersi, mogłam się z nim przywitać, pogladzić. Następnie tatuś idzie z dzieckiem na noworodki, a ty leżysz na pooperacyjnej (ja byłam 4h). W czasie pobytu na pooperacyjnej przynieśli mi Gucia do karmienia i przystawiali do piersi (ja nie mogłam się ruszać bo znieczulenie jeszcze nie puściło). Ogólnie powiem tak naturalnie nie rodziłam i nie umiem ocenić który poród lepszy. Ja swoje cc wspominam dobrze: nie miałam żadnych komplikacji, rana się ładnie goi, przy dziecku mogłam robić wszystko. Oczywiście zmęczenie i trochę pobolewania było, ale da się przeżyć w szczególności że w szpitalu dają ci leki przeciwbólowe. Wypisano mnie po 3 dobach i w domu zaprzestałam brania leków. Życzę ci powodzenia i podjęcia decyzji oraz trzymania się jej:)
Jak masz jeszcze jakieś pytanie to napisz na maila: [email protected]. W wolnej chwili postaram się odpisać i rozwiać twoje wątpliwości;)
Mnie też przydały się Wasze odpowiedzi. Mój partner też chce być ze mną przy porodzie, ale boję się, jak to wszystko będzie przebiegać. A u Was, dziewczyny, żeby mieć bliską osobę podczas porodu, to ta osoba musi mieć ukończoną szkołę rodzenia? Czy to nie jest wymogiem? :)
Moja teściowa jest pielęgniarką więc możliwe że również będzie przy porodzie, a zastanawiam się czy oprócz niej pozwolą mi jeszcze na mojego ukochanego? W każdym razie nie chce być sama w takiej chwili. Myślę, że każda obecność bliskiej osoby jest wtedy na wagę złota :)