i bardzo dobrze , choc tesciowa nie powinna zbyt wiele wiedziec :P powodzenia kochana !
po wizycie poloznej okazalo sie ze Mila nie dojada i chyba powoli zanika mi pokarm :(
w momencie jak przyszla polozna bylo karmienie poraz drugi w przeciagu 1,30 godz.. pani polozna powiedziala ze sadzi iz mala nie dojada wiec mozna to latwo sprawdzic.
po karmieniu powiedziala aby zrobic 60 ml sztucznego i jesli zje wiecej niz 30-40 ml to znaczy ze nie dojada.
i tak tez sie stalo. mloda niewiele zostawila w butelce.
teraz mam Mile karmic po 15 kin na kazdego cyca i dolozyc butelke.
narazie mamy tak robic przez 3 dni i zobaczymy czy tak jest faktycznie.
tesciowa jak sie o tym dowie to sobie pomysli ze wyrodna matka jestem :)
ale leje na to co ona sobie o mnie mysli :)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 9 z 9.
A ile czasu ma Twoje maleństwo??
Bo wiesz, z początku tak jest że dzieko może wisieć na cycku dosyć czesto. Pokarmu może Ci mało napływa na raz, ale za to częściej dziecko je.. To wszystko się jeszcze zmieni. Twoje ciało to nie maszyna która od razu ma mleko w cyckach. To nie są butelki które napełnisz i podasz dziecku.. Dziwie się że położna tego nie wie. Bo podanie dziecku w tym momencie butelki, spowoduje tylko pogorszenie ilości pokarmu.
Podawaj cycka częściej po prostu. To da Twojemu organizmowi informacje o zapotrzebowaniu na pokarm, wtedy wszystko się dostosuje, ale niestety na to trzeba chwile czasu. Jeśli dziecko nie płacze ciągle, ładnie przybiera na wadzę to jest wszystko w porządku.
Ja na początku też tak miałam.. I też gdy podałam butelkę po karmieniu to dziecko wypijało całą. Na około tylko słyszałam że dziecko nie dojada, i kilka razy podałam butlę zupełnie niepotrzebnie. Później się zawzięłam, przystawiałam dziecko jak najczęściej i wszystko sie ułożyło. Karmiłam 15 miesięcy bez większych problemów. Tylko na początku się one zdarzają. Każda kobieta ma pokarm, tylko czasem trzeba czasu żeby ilość dostosowała się do potrzeb.
Dokładnie jak pisze mola! miałam podobna sytuację, tylko nie wiedziałam, że mały nie dojada bo po prostu ciągle mi wisiał na cycu. A wiadomo, jak ssie dużo to i dużo pokarmu jest. Dlatego na Twoim miejscu nie podawałabym butli bo to tylko zaburzy laktacje (o ile zależy ci na karmieniu piersia bo psychika jest najważniejsza) bo jesli jesteś nastawiona na butlę to niestety nic nie wskórasz. Pamiętam w szpitalu jeszcze przez pierwsze 2 doby nie miałam dużo pokarmu, to położne zamiast mi wytłumaczyć żebym małego ciagle przystawiała przychodziły z butlą i chciały go tak tuczyć. Ale ja się na to nie zgodziłam, poświęciłam się i w rezultacie mały 24 na dobe wisiał mi na cycu, ale nie trwało to długo, tylko prze kilka dni, bo tyle laktacja sie normowała. Potem już było lepiej (nie wspomne o pogryzionych krwawiących brodawkach...:( teraz synek ma 6 miesiecy i dalej go karmie piersią:) powodzenia!!!
Zgadzam się z dziewczynami, mój na początku też non stop na cycu był, też miartwilam się że mi brakuje mleka, ale bardzo chciałam karmić i nie poddałam się, mały ssał ile chciał i szybko się wszystko uregulowało, do dziś karmię :)
Zgadzam się z Mola a skad wiesz ze nie dojada? Położna ją zważyła żeby to stwierdzić czy tak "na oko"?
dziewczyny polozna sprawdzila to dotykajac moich piersi sa bardzo miekkie tak jak po karmieniu. wczesniej mialam zajebiscie nabite a teraz to sa takie sflaczale :)
Wiesz co, mi połozne w szpitalu też sprawdzały i mówily ze pokarmu nie ma.. To że są w tym momencie sflaczałe nie znaczy ze nie mogą napełnić się mlekiem..
Mówie Ci jeszcze raz że ja pokarmu też na początku nie miałam.. Ale robiłam wszystko żeby laktacja się pojawiła. Bo wychodzę z założenia że każda kobieta jest w stanie wykarmić swoje dziecko.. Dlatego że jesteśmy ssakami.. nie ma czegoś takiego że kobieta nie ma pokarmu.. Traci pokarm bo podaje butelke, zaburza to naturalny proces w powstawaniu laktacji. Organizm nie dostaje informacji o zapotrzebowaniu na pokarm, tak więc przestaje go wytwarzać.
A na początku wielokrotnie sie zdarza ze tego mleka jest raz mniej raz więcej..
No ale rób jak chcesz.. Mogę Ci tylko tyle powiedzieć, że położne pojęcia nie mają na temat karmienia piersią, prawdopodobnie same karmiły butelkami bo za czasów lat 70 taka była moda i wmawiano kobietom że to lepsze, i ze właśnie można pokarmu nie mieć. Wszystko po to żeby firmy produkujące mieszanki mogły sobie zarobić.
Rzadko zdarza się że położna potrafi naprawdę doradzić w sprawie karmienia piersią. Może zamiast słuchać się położnej poczytaj odrobine na ten temat i wsłuchaj się w swoje ciało.
Teraz zobaczyłam że Twoja mała ma 6 tyg., Dokładnie ok 6 tyg pojawią się tzw kryzys laktacyjny. Znaczy to że dziecko potrzebuje więcej mleczka, częsciej je, więcej wypija, i Twoje piersi mogą wydawać się sflaczałe. To wszystko dzieje się po to żeby zwiększyć ilość pokarmu, dziecko rośnie i potrzebuje go coraz więcej. Ssanie pobudza laktację, tak więc w tym czasie należy przystawiać dziecko jak najczęściej żeby ssało piers..
Położna Ci tego nie wytłumaczyła? Może następnym razem zapytaj się jej czy sama karmiła piersią i jeśli juz ile to trwało, bo może też 6 tyg..;/
Nie namawiam Cie za wszelką cene do karmienia, natomiast z Twojego wpisu wnioskuje że jesteś zaniepokojona ilością pokarmu, dlatego może moje rady coś Ci dadzą. Jeśli chcesz utrzymać laktację to możesz, jeśli tylko chcesz.
to że karmisz piersią nie znaczy że masz mieć piersi jak glaz, ja mam miękkie i mała się najada, nie rozumiem podejścia położnej, olała baba sprawę