tak sobie postanawialam, ze kolejne dziecko nie bedzie spalo z nami w lozku :) Bo to niebezpieczne, bo mozna zadusic, bo dla kregoslupka lepiej w lozeczku itp. itd. I co?? Nico z mych postanowien! Lokatorek na stale w nasze lozko chyba zawita. Gosci juz od dwoch dni i... spimy wszyscy o wiele lepiej :D Juz nie wstajemy co dwie albo 1,5 godz. Teraz wstajemy tylko 2 razy w nocy!! I pobudka jak zwykle o jakiejs 5.30. Chociaz wczoraj spal do 8.00! Niestety moje zmeczenie wygralo z postanowieniami. W dzien Olafkowi tez nie usmiecha sie lezec w kolysce... Lepiej na kanapie :/ Hehhe, i po co my rodzice sie tak staramy, zaopatrujemy w piekne lozeczka, skoro nasze pociechy wcale ich nie lubia! Poza tym zaliczylismy juz wizyte u pediatry. Myslalam, ze synus alergii dostal. Okazalo sie jednak, ze dopiero teraz wyszly mu krostki na buzce, takie poporodowe, zwiazane z hormonami. Odreagowuje dziecko teraz zmiane "klimatu". Wyglada, jakby dojrzewal hihi. Cala buzka zakrosciala ;) Ma ustapic samo. Ale przy okazji zrobilismy tez badanie sluchu i wyszlo, ze nasze Sloneczko ma sluch rewelacyjny. Jak to okreslil lekarz: "Slyszy jak trawa rosnie" :) Miluchno.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 8 z 8.
moj pierwszy syn spal z nami w lozku prawie do 2 roku zycia ;/ nie mozna bylo oduczyc ;/ i usypiac go trzeba bylo do spania na rekach lub w wozku ;/ do 1,5 roku ;/;/;/
Maly Dexiu spi od poczatku sam w swoim lozeczku ( jak sie urodzil to mial kolyske ) i sam zasypia :) nietrzeba go usypiac odkladam do lozeczka i wychodze od niego z sypialni :)
Musze powiedziec ze bylo ciezko na poczatku, ale bylam nie ugieta, a moj maz mnie wspieral i pomagal w moim postanowieniu :)
dodam ze jak Wiktor czasami usnie przy mnie np w dzien to jest to i dla mnie i dla niego nie wygodne. Ja sie nie moge ruszyc bo boje sie ze cos mu zrobie, a jak chce sie obkrecic to On sie przebudza ;/ wiec najlepiej dla nas jak kazdy spi u siebie w lozeczku!!!
dodam ze jak moj starszy synek widzi nas razem w lozeczku jak go karmie albo bawioe sie z nim robi sie bardzo zazdrosny, nie wiem co by bylo jak by ze mna spal :/
Jesli o moja wygode chodzi, to rzeczywiscie spie jak na szpilkach, bez ruchu niemal ;/
Ale jesli patrzac ze wzgledu na dziecko, ktore spi jak aniolek, budzi sie niewiele razy, to wychodzi na to, ze mu lepiej przy nas. Przez niemal dwa tygodnie sypial w swojej kolysce i mielismy co chwilowe pobudki. W dzien klade go do lozeczka i efekt jest taki, ze zaraz musze wyjmowac, bo sie wybudza. Nie moge nic zrobic :/ Ani obiadu zaczynac, ani sprzatania... usypianie od poczatku.
Czasem probuje wytrzymac, daje mu sie wyplakac w lozeczku, bo wiem, ze przewiniety, najedzony... przysnie na chwile splakany, po czym powrot sytuacji. A ja nie mam sumienia go tak "dreczyc", bo mi serce sie rozdziera jak kwiczy, jak jakas sierotka ;(
Ehhh, pozyjemy zobaczymy...
Madziu masz w 100% racje ze nie mozesz zostawic biedactwa samego sobie, nie jestem za metoda wyplacze sie to przestanie. Owszem nie lece odrazu na kazde jekniecie mojego dziecka ;/ ale tez nigdy nie pozwalam mu lezec i sobie plakac :( chyba ze robie mu mleczko a nikogo w domu nie ma kto mogl by go pocieszyc!!!
Olafek chyba bardzo chce czuc mamusie jeszcze jest malenko moze za 2-3 tygodnie zmieni zdanie co do swojej kolyski :) pozdrawiam