Co mam powiedzieć...no łazi wszedzie gdzie ma ochotę,nie pozwalamy jej na to,ale nie jestem w stanie pilnować tego non stop. Przyzwyczailiśmy się już,że nie kładziemy na blat nic (zawsze jest talerz,miska,deska) a codziennie latam ze ścierą i sprawyem antybacteryjnym sagrotan (niemiecki Dettol) albo Nuk (tata przywozi mi z niemiec,już jest to regułą ze po kazdym sprzątnięciu blatu przelatujemy tym prayem).
Odpowiedzi
TAK |
NIE |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 7 z 7.
NORMA iWSZEDZIE WCHODZA i toksoplzmozy niema nie było i nie bedzie
joanna nie obrzydza cie to troche?
Nie wolno im ale czasem gdzies wlezą.
Tego się chyba nie da uniknąć,tak jak psa który wrócił przed chwilą z podwórka we własnym łóżku albo n dywanie gdzie tarzają się dzieci :) Mój kot w ogóle nie wychodzi na dwór,to typowy "lew salonowy",ale wiadomo...z kuwety korzysta :/ dlatego nie pozwalam jej na wszystko,ale kot to kot,chodzi własymi ścieżkami. Jest cwana bo jak ja jestem w kuchni to na blat nie wejdzie,ale chodzi po kanapach,szafce rtv itp i nie wierzę,że jak mnie nie ma to się nie skusi aby obwąchać wszelkie kąty :) datego mimo wszystko pilnuję,aby się jedzenia tam nie kładło.
Jedynym miejscem do którego jestem pewna,że nie wchodzi na 100% to łóżko mojego syna,a wcześniej łóżeczko :) Jak chciałam coś przed nią ukryć aby np nie podrapała to wkładałam to tam :) Od początku jak się Mały ojawił (w zwiazku z tym,ze była u nas pierwsza)postawiła granice...ja nie tykam Twojego terenu a Ty mojego :) i łóżko obchodzi wielkim łukiem :)
jja mam kota ale którego sam pozwalam wchodzic na blat stolu bo tam je bo moja cora lubi chrupki kocie. a jak powiem jej zeby zeszla to schodzi. sa detergety ktore wszystko zmyja takze to nikogo nie powinno obrzydzac. ludzie caluja nawet swoje zwierzeta a po drugie wskakuja na luzka itd. to tu w tym jest takie obrzydzajace ???