Pięknie to ujęłaś aż się wzruszyłam ile z nas tak gada, chyba każda a gdy przychodzi co do czego to wymiękamy
udanego wyjazdu
Na pewno to znacie, macie dziecko, które wykańcza Was psychicznie i fizycznie, wmawiacie sobie, że już dłużej tak nie dacie rady, mówicie pod nosem, że jutro nie wstajecie, że nie kiwniecie palcem -niech się drze. A przyjdzie taki wieczór ( nie jeden) i przytula się do Was wykończone.. i czujecie jego zapach, czujecie moc dotykania jego ciałka, gładzenia, uspakajania, nieodpartą potrzebę bycia jak najbliżej, by czuć ciepło,słyszeć delikatny oddech zmęczonej duszyczki. Ja ciągle szukam zaczepki by przyleciał do mnie i rzuciał całusem w mamine policzko, jest takim żywiołem, że tylko takie sekundy muszą mnie zadowolić. Czasem zaklinam się na wszelkie obiekty boskie i te nie, że zostawiam ten bajzel i idę, niech sobie sami z Farbenem siedzą - zobaczą jak to jest ciągle stać nad ganiającym w kółko bąblem, który czegoś wciąż chce. Ale kiedy mi przyjdzie, że może nawet i bym poszła, to stoję i zaczynam tęsknić. Bo przecież będzie chwila kiedy przyleci i rzuci przelotny uśmiech, pogłaszcze mnie i znów rozwali włosy, pogniecie przewalając się przeze mnie, czy pościska mnie za nos, powie mama i poleci dalej. Dziecko wymagające jest, wiemy o tym doskonale, każda z nas, ale dziecko daje coś w zamian bezcennego co trudno tak naprawdę ubrać w słowo, wrzucić do pudełka z jakąś etykietą ( a na pewno nie jedną). Silna więź łączy mnie z amarcelkiem - nigdy nie doznałam tak silnych uczuć względem kogoś innego jak mój mąż. Bezgraniczna miłość, i oddanie, za wszelką cenę - priorytet stał się jakby jeden. To jak silnie mną włada ta matczyna więź czuję jeszcze teraz pisząc te słowa. Kryje się to pomiędzy żebrami. Mam syna, który potrzebuje mnie tak samo jak ja potrzebuję Jego. I niech Bóg dopomoże by nigdy nie stała mu się krzywda - i jego rodzeństwu.
Taki mój mały okruszek... troszkę już urósł i więcej się rozpycha jak ma okazję z nami spać. I choć nie lubię kiedy się rozpycha, to lubię naszą trójkę blisko siebie. Co dziennie rano trenujemy wspólne dobre rozpoczynanie dnia - wskakuje do nas i niczym na reklamach siedzimy pół godziny pod kołdrą gadając głupoty lub po prostu się przytulając. To bardzo dobre początki dnia - dają siłę do działania dalej, do ogarnięcia kolejnych nielekkich godzin. Gdyby nie one w ostatnim czasie przestałabym wierzyć w sens wielu rzeczy poprzednio napisanych..
Fasolindę zobaczę po powrocie z nad morza, pojadę na prenatalne w13tc. Jutro o 17-18tej ruszamy - 12h jazdy. Nie będzie nas dwa tygodnie. Gdyby ktoś chciał się ze mną skontaktować, potrzebował to niech napisze do Kamili ona podeśle do mnie sms. Choć w zasadzie to co kto by mógł ode mnie chcieć ;)
Przygodo familijna nadmorska witaj!
Pięknie to ujęłaś aż się wzruszyłam ile z nas tak gada, chyba każda a gdy przychodzi co do czego to wymiękamy
udanego wyjazdu
Marynia, ma tak samo z tym gapieniem sie;)Daje wkosc przrz caly dzien a jak zasnie to nie moge sie na niego napatrzec...
i jak zwykle boska treść:) wypoczywajcie!!! i oby Marcelek cmokał często mamę mimo zafascynowania się zabawy piaskiem:)
cudownego pobytu:)
slicznie ubierasz slowa:)
gratuluje dzidziusia nie wiedzilam nawet:P
O, dziękujemy wszystkim za życzenia :)
Jestem już spakowana w 95%, Młody daje po garach, ale wreszcie się uśpił i chwila dla nas na odpoczynek, relaks przed podróżą i napięciemm tuż przed nim,w końcu to 680km, 12h jazdy, 2 tygodnie poza domem z półtora rocznym prawie chłopcem - urwisem.
Udanego wypoczynku! Nacieszcie się sobą, naładujcie akumulatory... i oby pogoda dopisała :)
Jak zwykle piękne słowa - aż sobie sama zdałam sprawę "że też tak mam".. Udanego wyjazdu, naładowania akumulatorów i czekamy na wpis powakacyjny co, jak było:)
Cudowny wpis. Gdy go czytałam czułam jakby to co piszesz płynęło także z mojego serca :)
Udanego urlopu i dużo zdrówka
|
i zadaj pierwsze pytanie!