Boskie foteczki :) Pamiętam nasze wyjazdy, kiedyś...zostaly tylko wspomnienia i fotki właśnie :(
Udanego wypoczynku, pieknych wschodów i zachodów słońca.
Pozdrawiamy serdecznie
Na pewno to znacie, macie dziecko, które wykańcza Was psychicznie i fizycznie, wmawiacie sobie, że już dłużej tak nie dacie rady, mówicie pod nosem, że jutro nie wstajecie, że nie kiwniecie palcem -niech się drze. A przyjdzie taki wieczór ( nie jeden) i przytula się do Was wykończone.. i czujecie jego zapach, czujecie moc dotykania jego ciałka, gładzenia, uspakajania, nieodpartą potrzebę bycia jak najbliżej, by czuć ciepło,słyszeć delikatny oddech zmęczonej duszyczki. Ja ciągle szukam zaczepki by przyleciał do mnie i rzuciał całusem w mamine policzko, jest takim żywiołem, że tylko takie sekundy muszą mnie zadowolić. Czasem zaklinam się na wszelkie obiekty boskie i te nie, że zostawiam ten bajzel i idę, niech sobie sami z Farbenem siedzą - zobaczą jak to jest ciągle stać nad ganiającym w kółko bąblem, który czegoś wciąż chce. Ale kiedy mi przyjdzie, że może nawet i bym poszła, to stoję i zaczynam tęsknić. Bo przecież będzie chwila kiedy przyleci i rzuci przelotny uśmiech, pogłaszcze mnie i znów rozwali włosy, pogniecie przewalając się przeze mnie, czy pościska mnie za nos, powie mama i poleci dalej. Dziecko wymagające jest, wiemy o tym doskonale, każda z nas, ale dziecko daje coś w zamian bezcennego co trudno tak naprawdę ubrać w słowo, wrzucić do pudełka z jakąś etykietą ( a na pewno nie jedną). Silna więź łączy mnie z amarcelkiem - nigdy nie doznałam tak silnych uczuć względem kogoś innego jak mój mąż. Bezgraniczna miłość, i oddanie, za wszelką cenę - priorytet stał się jakby jeden. To jak silnie mną włada ta matczyna więź czuję jeszcze teraz pisząc te słowa. Kryje się to pomiędzy żebrami. Mam syna, który potrzebuje mnie tak samo jak ja potrzebuję Jego. I niech Bóg dopomoże by nigdy nie stała mu się krzywda - i jego rodzeństwu.
Taki mój mały okruszek... troszkę już urósł i więcej się rozpycha jak ma okazję z nami spać. I choć nie lubię kiedy się rozpycha, to lubię naszą trójkę blisko siebie. Co dziennie rano trenujemy wspólne dobre rozpoczynanie dnia - wskakuje do nas i niczym na reklamach siedzimy pół godziny pod kołdrą gadając głupoty lub po prostu się przytulając. To bardzo dobre początki dnia - dają siłę do działania dalej, do ogarnięcia kolejnych nielekkich godzin. Gdyby nie one w ostatnim czasie przestałabym wierzyć w sens wielu rzeczy poprzednio napisanych..
Fasolindę zobaczę po powrocie z nad morza, pojadę na prenatalne w13tc. Jutro o 17-18tej ruszamy - 12h jazdy. Nie będzie nas dwa tygodnie. Gdyby ktoś chciał się ze mną skontaktować, potrzebował to niech napisze do Kamili ona podeśle do mnie sms. Choć w zasadzie to co kto by mógł ode mnie chcieć ;)
Przygodo familijna nadmorska witaj!