skąd ja to znam...
tak to jest jak ma sie "współlokatorów".ale moze wszystko bedzie ok i zanim zaczniesz rodzic bedzie juz po remoncie :)
Hmm od czego tu kobietki zacząć?A wiem mieszkam u moich tesciow.Mojego meza brat który mieszka z nami na 1 pietrze,umyslal sobie robic remont kuchni(zrywac płytki na ścianie,kłaść nowa podloge,gładź itp)Remont zaczoł sie juz w sobote.Jestem po prostu tak wsciekła na niego ze akurat teraz sobie bedzie robil remont jak ja za miesiec mam termin porodu,przeciez on za cholere sie z tym nie wyrobi.Boje sie strasznie tego ze jak bede miala wrocic juz z córka ze szpitala to tutaj ten balagan bedzie.Nikt nie pomyslal o dziecku,to mnie po prostu zalamuje.Mówilismy razem z mezem zeby sie jeszcze szwagier powstrzymal do wiosny,to ja wtedy sobie pojade do moich rodziców z mala,ale jemu to nie pasuje.Poprostu opadaja mi rece,tylko plakac mi sie chce bo nic nie jestem wstanie zrobic,nawet pokoiku dla małej przygotowac bo wszedzie sie kurzy,wszystko jest białe!Masakra dziewczyny jestem po prostu załamana.Nie wiem jak to bedzie,jak ja sobie poradze.Ludzie nie kiedy to sa wogóle bezmyśni.Patrza tylko na siebie!!! Dzisiaj kolejna wizyta u doktorka,aż sie boje co powie:-) Mam nadzieje ze was nie zanudzilam ale musialam sie wyżalić.
skąd ja to znam...
tak to jest jak ma sie "współlokatorów".ale moze wszystko bedzie ok i zanim zaczniesz rodzic bedzie juz po remoncie :)
|
i zadaj pierwsze pytanie!