Moja córeczka od początku jest bardzo wrażliwa na dźwięki. Jej reakcje są różne, począwszy od mrugnięcia oczami, przez robienie dużych oczu po odginanie główki do tyłu. W ekstremalnych przypadkach (kiedy ktoś rusza spod naszego bloku paląc laczka w samochodzie) - płacz. Gdyby był to hałas - jej zachowanie byłoby całkiem zrozumiałe, natomiast reaguje tak kiedy się kaszlnie, kichnie... przed chwilą ugryzłam wafelka trzymając ją na rękach i tego odgłosu również się wystraszyła. Często na siebie patrzymy w ciszy, ona mnie obserwuje a kiedy ja tylko się odezwę - znowu się straszy. Dodam, że kiedy jesteśmy na spacerze, hałas uliczny jej nie przeszkadza.
Dzisiaj byliśmy na dodatkowym badaniu słuchu, z tego względu, że moi rodzice są niesłyszący od urodzenia i istniało ryzyko przekazania tej wady. Na szczęście nie. Właściwie dzięki tym odruchom, badanie było tylko formalnością, bo nie mam wątpliwości, że słyszy; ale w szpitalu nic nie mówili, że ma nadsłuch, bo tę opcję brałam pod uwagę.
Czy u którychś z Waszych dzieci było podobnie? Czym jej zachowanie może być spowodowane?
Czy to jej minie, czy zawsze będzie taka lękliwa?
Jak przyzwyczaić ją do "nagłych" dźwięków?
Odpowiedzi
Kiedyś kichnęłam dosyć głośno przy Zuzie-aż się zalękła, ale później postanowiłam odwracać jej reakcję, np zaraz po kichnięciu zrobić coś co ją smieszy.
Dziś już nic ją nie wystraszy. Nawet ostatnio dziadek wydał jakiś głupi bardzo niski odgłos, coś typu HRUM HRUM, to spojrzała się a potem zaczęła się chichrać.