kochaniutka miałam taką sytuację w rodzinie i powiem tylko tyle głowa do góry!!! to że ci je zabrał już mówi przeciwko niemu a prawo w sądzie jest takie że dziecko musi być przy matce wiec na bank je odzyskasz;) trzymam kciuki
12 dni temu mój stuknięty były porwał mojego synka .. moją małą kruszynkę, ktora właśnie dziś kończy 2 miesiące .. policja? bezradna. wkoncu teoretycznie ma takie same prawa.. smiech na sali. rozprawa sądowa UWAGA UWAGA! za 15 dni .. no poprostu usiaść i bezczeć .. gość jest poprostu przemega idiotą, jak można zrobić coś takiego ..
powiem wam szczerze, że nie potrafię sobie z tym poradzić.. z tym, że nie mogę codziennie wieczorem ululać mojego syneczka, nie mogę powiedzieć mu jak bardzo Go kocham i powiedzieć dobranoc .. nie mogę go przytulić jak płacze, jak jest mu źle, nie mogę o niego dbać i to rozpierdala mi serce na malutkie kawałeczki .. ale trzeba być silnym. dla Niego zrobie wszystko. wszystko wytrwam, a skurwysyna tak udupie, że się do nas nie zbliży na krok. wszystko pięknie, zgodnie z prawem.
POPROSTU CHCE GO ODZYSKAĆ.ból fizyczny to przy tym nic.
codziennie patrzeć w oczy i powtarzać, jak wiele dla mnie znaczy i jak ważny dla mnie jest. bo przecież jest najważniejszy. jest całym moim światem.
Skarbie, już niedługo wrócisz do domu. obiecuję.
Komentarze
Wyświetlono: 31 - 34 z 34.
Na obdukcji bylas, policja Cie widziala pobita?halo, a co na to Twoi rodzice/opiekunowie, bo kuzwa jak nie Tobie to chyba dziadkom zalezy na dziecku, jak Ty o nie nie umiesz walczyc jak lwica to moze oni maja troche oleju w glowie.Prawo prawem, ale to bylo porwanie, no chyba ze sama na to pozwolilas.Tez nie wierze w te brednie.
zadne slowa nie zwroca Ci synka,ale trzymam kciuki aby wszystko sie ulozylo i wrocilo do normy...Dziwi mnie tylko,ze dziecko jest z ojcem i nikt nie zaragowal na potrzebe dziecka... w glowie sie to nie miesci,ze nikt nic nie robi trzymaj sie
Jak mnie facet pije po głowie notesem i napierdala po skroniach to wybaczcie nie ma po co robić obdukcji bo nie ma śladów. Jak probowałam wynieść dziecko bo łaskawie ksiąze wpuscił mnie do domu to jego matka rzuciła sie do mnie z łapami, dziecko mi wyrwali i wywalili z domu. Ja bylam sama ich 5. Co miałam zrobić? Bic się? zeby udowadniał w sądzie, że jestem nienormalna? Skadałam miliony wniosków do sądu, polcije wzywałam 5 razy, za kazdym razem usłyszałam to samo. Ja mam 19 lat, facet 27 - komu wierzą? Jemu, który z cholernym wyrafinowanym spokojem opowiada niestworzone historie? Czy mi, która biega jak wariatka ibłaga wrecz zeby oddali jej dziecko?
Jak powiedziałam policji,ze dziecko jest karmione piersią to usłyszałam ' ojciec twierdzi inaczej ' i koniec. Ostatnio na komendzie spędzialm 6 gdzin. Dzisiaj w sądzie 4 na samej rozmowie z kuratorem sądowym. Jeżeli ojciec nie chce wydać dziecka, nie ma ograniczonych praw, a dziecko nie wygląda źle to mogę się cmoknąc w dupe, a oni mają gdzieś, czy dziecko ma 2 miesiące czy 16 lat.
Do prasy i tv równiez dzowniłam - powiedzili,ze nie moge tego wyemitowac bo ojciec ma takie prawa jak ja i tyle. Uwierzcie mi, ze nie moge nic zrobic - zostało mi tylko czekanie i wzywanie codziennie policji bo ojciec nie udostepnia mi dziecka. On nie wychodzi z nim na spacer zebym mogla go zabrać , a jacys faceci przytrzymali. Taki pomysł też był. A co do moich rodziców - robią wszystko, pozatrudniali prawników zeby sprawe przyspieszyc - w sadzie rodzinnym czeka sie na sprawe nawet 3 miesiace, moja i tak jest bardzo szybko. A pozatym - ojeciec dziecka nakłamał w wywiadze u kuratora, ze ja powiedzialam,ze nie chce się nim opiekować. TO JEST ZWYKŁY KŁAMCA. Sprawa o moje pobicie i znecanie się psychiczne to sprawa karna, nie dotyczy dziecka. Dzisiaj złozyłam kolejny wniosek, czekam na decyzje sądu, być może odzyskam małego na czas postępowania sądowego.
Mamy takie prawo a nie inne. Nie chce narobic jeszcze wiekszego bałaganu bo wyjdzie na to,ze jestem niedopowiedzialna niezrównoważoną wariatką i wogóle nie odzyskam synka.
a tak pozatym, czy wy sądzicie, że jestem jakaś stuknięta zeby wymyślać takie historie? NIE, POPROSTU JEST MI TAK CHOLERNIE CIĘZKO, ŻE POPROSTU PISZE. Nie widze innego wyjscia, zrobiłam wszystko co było możliwe. oczywiscie,ze kazdego dnia probuje skontaktowac sie z tym gnojem, dogadac się, sprobowac odwiedzic dziecko - ale on poprostu chce sie zemscic na mnie, a niestety sądy nie są w stanie odrzucic wszystkich spraw i nagle zająć się moją bo dziecko jest małe. im to wisi, na wszystko potrzebny jest czas. niestety, mam nadzieje,ze odzyskam małego już po pierwszej rozprawie.