Jola, spokojnie.... Mój Michał siedział ze mną 3 lata. Do tego był (i w sumie nadal jest choć w nieco mniejszym stopniu) nieufny. Karpia jednak wyłapałam gdy okazało się,że wielkiego dramatu nie ma gdy "wrzucam" go do grupy obcych mu dzieci. Pierwszy tydzień płacz mieszczacy się w granicach normy, zaczynający się tylko wtedy gdy wchodził do sali, a mijający chwilę po moim wyjściu (wychowawczyni na bieżąco relacje mi zdawała) Po tygodniu luz bluz żyć nie umierać Co lepsze to to, że koleżanki córka uczęszczająca wczesniej na zajęcia przygotowujące ją do rozpoczęcia przygody z przedszkolem odstwiała cyrki takie, że szok... Zaczynało się tuż po wyjściu z domu,a kończyło sama nawet nie wiem kiedy.... W dodatku była to dziewczynka bardzo otwarta na nowe znajomości, zaczepiająca wszystkie dzieci w okolicy.... Tym bardziej nie mogłam uwierzyć w taki, a nie inny obrót sprawy. Z czasem doszlo do tego, że symulowała rózne choroby by do przedszkola nie iść, podczas gdy mój Michał chodził bardzo chętnie. Ufne bardziej lub mniej.... to na pewno nie jest wyznacznik tego jak zachowa się w grupie obcych mu osób, w zupełnie obcym miejscu.
dawno mnie tu nie było. Po powrocie do pracy czas na 40stkę znacznie się skurczył... Czas na wszystko z resztą. A na razie to tylko 3 dniw tygodniu. Od września wracam na pełen etat... a Tomek idzie do żłobka. Przerażona jestem tym faktem totalnie.... on nie jest dzieckiem które biegnie do każdego, trzyma dystans do obcych, jak ktoś go zaczepia trzyma się mamy/taty.... Więc zupełnie sobie nie wyobrażam jak on sobie tam poradzi...
A co poza tym? Dobrze, młody odkąd siedzi z tatą 3 dni w tygodniu wzmocnił więź z nim o 300% co mnie bardzo ale to bardzo cieszy. Rozwija się jak szalony, codziennie zaskakuje nową umiejętnością, ostatnio trwa faza na malowanie bazgranie rysowanie wszystkim i najlepiej po wszystkim ;) póki co ucierpiał fotel (czerwona kredka) i dywan (również czerwona kredka) ale nawet bardzo nie widac. Co raz więcej mówi, a jeszcze więcej rozumie. Mój mały wielki facet!
Co u Was dziewczyny? Nie ukrywam, że czekam na pokrzepienie serc z tym żłobkiem... Napiszcie że nie będzie źle! :P
Buziaki od Tomixa w koszulce taty :D (sorry za jakość ale to obiekt w ciągłym ruchu, a fota cykana szybko telefonem)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
Cześć Bąbelku, cudnie w tej koszulce wyglądasz !!!
Tomcio...
... niedługo ta koszulka będzie w sam raz, a Ty zaskoczysz Mamę tym, jak bardzo lubisz być z kolegami ze żłobka i paniami. Tego Wam życzymy- Kati i Ala
Boni - mam nadzieje ze stanie sie jak mowisz... Oby.
Kati, dziekujemy :*
Iwo, kurde, właśnie pacze i oczom nie wierze ze juz polmetek!!! mam nadzieje ze wsio dobrze :) brzuchol juz wyskoczyl?
Jaki kochany szkrab U nas tez jest coraz wieksze zainteresowanie kredkami i czymkolowiek do bazgrania. Dzis wlasnie ucierpiala kanapa w duzym pokoju od dlugopisu :) Jolus trzymam kciuki zeby Tomi sie szybko tam zaaklimatyzowal. Mam kolezanke, ktora tez wczesnie poslala coerke do zlobka po musiala isc do pracy i mowila, ze to chyba ona bardziej cierpiala a mala sie szybko zaaklimatyzowala .
Jolaśka, Emil też był tylko mama i mama a odkąd chodzi do żłobka wszystkim obcym się na ręce pcha, czasem mi wstyd :D