2010-11-30 09:49
|
Wczoraj wieczorem wzięłam z mężem długą kąpiel w bardzo ciepłej wodzie (cudownie niweluje moje koszmarne bóle kręgosłupa). Zaraz po kąpieli zauważyłam, że plamię. Nie było jakoś bardzo dużo, ale krew była żywoczerwona, taka jak w czasie okresu. Nie chciałam siać paniki i nie pojechałam do szpitala. Po jakiejś godzinie przestałam plamić, więc położyłam się spać. Dziś rano plamienia już nie ma. Młody rusza się jak zwykle. Czy takie plamienie mogło być reakcją na zbyt długą i gorącą kąpiel, czy to oznaka czegoś gorszego? Dziś po południu idę na USG, a wizytę u gina mam dopiero w piątek i trochę się stresuję.
Odpowiedzi
Dostałam zapobiegawczo luteinę i no-spę. Absolutny zakaz dźwigania, itp.
Lekarz wspomniał również o kąpieli- CIEPŁEJ, nie gorącej. Podaję link z tamtego przeżycia:
http://40tygodni.pl/Category/020/2,12383,Luteina_Doczekalam_sie_w_koncu_zagrozenia.html
Później jeszcze raz mi się to zdarzyło jednak faktycznie zaprzestałam dźwigania i od tego czasu jest wszystko ok, nawet plecy, krzyż mnie nie boli :P (nie zapeszając). Koniecznie trzeba się bardzo oszczędzać! Pozdrawiam.