Wymioty okazały się być niczym poważnym, żaden wirus, raczej coś młodemu siadło na żołądku. Dziś już jest ok.
Kontrolnie musimy zrobić badanie moczu, nie wiem jak się za to zabrać ale damy radę. Poza tym... sklejony napletek :/ Dostaliśmy jakąś maść do smarowania, po 6 tygodniach do kontroli. No i niedobór wzrostu, który jest raczej genetyczny bo oboje z mężem jesteśmy niscy. Strasznie to brzmi ale chyba nie jest to problem.
Cała reszta ok, zęby zdrowe, dobrze stawia nogi. Oby tak dalej.
Trochę martwi mnie ten napletek, nie ogarniam tego :(
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 10.
Spokojnie , tezuzywałam tej masci ;) nic strasznego i sama cierpie na niedobor wzrostu całe zycie :P he he
Moja pediatra twierdzi, że napletek ma prawo się odkleić do 6 roku życia. Moim zdaniem mój trzylatek też ma sklejony, no ale kazała czekać...
roxito - ja bym nie czekała. niby ma prawo się odkleić ale bardzo często się nie odkleja a w tym wieku to już podobno żadne maści nie pomogą raczej i kończy się na interwencji chirurgicznej :/
asia - ma 84cm wzrostu.
roslina - i jak, pomogła ta maść?
A ta maść jest na receptę? Co to w ogóle za maść?
roxito, dostałam receptę więc chyba tak. nie wiem jaka, bo nie mogę doczytać, jak mąż wróci z apteki to napiszę.
asia - pediatra obliczyła -10 i dopisała niskorosłość :/
tak pomogła ta masc .