ja sciagam ale tylko tyle ile sie da .... nic na sile widze ze coraz bardziej sie sciaga ale naradl to nawet nie jest duzo dbam o higienne i tyle... (mezowi tez ponoc dlugo nie schodzila skorka (mial jej sporo) i jakos teraz sprzet dziala i to jeszcze jak :P) zostawiam naturze!
bilismy dzisiaj z malym na bilansie. okazalo sie ze wszystko jest w porzadku 76cm,9.800g tylko zaniepokoil nas pisiorek Filipa. juz wczesniej pediatra pokazala mi jak odciagac napletek ale mimo to szlo mi opornie i wszystko konczylo sie smiechem bo malemu stawal instrumencik i sie smial. ale, smiech smiechem ale zaczelo mnie martwic to ze tam mu nic nie odchodzi.
powiedzialam lekarce ze boje sie to mu robic ale nie chce zeby skonczylo sie to jakims zabiegiem w przyszlosci. wiec "fachowiec" zwial sprawe w swoje rece. zlapala za siusiaka, jakos tak dziwnie zlapala ze cos z niego pocieklo i wtedy jednym ruchem odciagnela mu te "skorke". myslalam, ze zemdleje widzac to, jakby mu cos peklo. Filip plakal juz wczesniej wiec nie wiem czy ten "zabieg" tez przyczynil sie do takiej reakcji.
dala nam tez kropelki zeby mu zakrapiac 2xdziennie i na 2 dni dac sobie spokoj,a poten nadal belikatnie odciagac i "czyscic".
to bylo okropne ale ciesze sie ze mamy to juz za soba:))
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 13 z 13.
Ja mojemu filipkowi odciągam delikatnie skurkę od urodzenia ale na ostatnim szczepieniu okazało się że robiłam to cały czas za delikatnie bo nie było żadnych efektów i od miesiaca robię to tak jak nalezy i efekty są :)
A twój Filipek prześliczny :)
wiecie co?? u nas bylo tak ze jak lekarka naciagnela lekko i zaczelo cos dziwnego sie saczyc, wtedy puscila i tylko powiedziala "ocho to teraz trzeba". nie wiem o co chodzilo ale wywnioskowalam ze to byl ostatni dzwonek