2012-08-03 20:02
|
słyszałam , ze warto coś zjesc, bo tam nam nie dadzą , a siły na poród trzeba mieć:)
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
U mnie były święta (25 grudnia), więc pewnie jakiś bigos ;) i na pewno mnóstwo słodyczy. Na poród wzięliśmy ze sobą kanapki, ale jak zgłodniałam to już mi nie pozwolili jeść. Dostałam dopiero po porodzie, jak M. zabrał Rysia na ważenie i mierzenie. Dali mi obiadek z dwóch dań - najpyszniejsza rzecz jaką kiedykolwiek jadłam! I nie miałam po nim zgagi =)
Ja tuż po porodzie dostałam ohydne śniadanko (rodziłam o 6:50), ale tez smakowało jak najlepsze delicje :))