Nadal zdecydowana na test dna czy odpuszczasz ?
Mój facet, widząc jak się zamartwiam i boje o małego postanowił pogadać z mamą, żeby mu jakoś doradziła jak mnie pocieszyć. Usiedli, i piękny mówi jej, że się boję, że zrobie małemu krzywde przypadkiem bo będzie malusieńki a jej jedyną reakcją było: 'niech mi się tylko waży mu coś zrobić'. Ostatnio ponoć coś męczyła mojego czemu ONI (mój i jego mama) nie mogą malucha wychowywać u siebie a żebym ja go odwiedzała. NO KURWA. Najpierw jak się dowiedziała o ciąży to myślałam, że pozabija nas wzrokiem (straszna katoliczka a my bez ślubu i znamy się dość krótko). Do tej pory wierci mojemu dziure w brzuchumarudzi mojemu o testy na ojcostwo, bo to pewnie nie jego dziecko. Z tym tekstem o wychowaniu małego mnie rozwaliła. Nawet nie widziała mojego ciążowego brzucha, ani razu nie spytała się mojego M jak ja się czuję i twierdzi, że mały nie jest pewnie nawet dzieckiem mojego M. a teraz co? Wzieło ją na wychowywanie?! Ja rozumiem, że wyprowadzka jej syna do mnie i moich rodziców musi ją boleć ale on nie ma już 15 lat i może o sobie decydować.
A test DNA zrobię, i jej do gardła wcisnę.
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 12 z 12.
Mój odpuścił ale ja chce dla świętego spokoju ;)