U mnie wody odeszły o 6.30,a pierwsze skurcze miałam jakieś 40 minut po odejściu wód,urodziłam o 12.54,do dzisiaj się śmieję bo mąż zdążył nawet na spokojnie wypić kawę zanim pojechaliśmy do szpitala:)
pierwsze skurcze zaczęły się u mnie ok 13, o 16 były już regularne, urodziłam o 14 następnego dnia.
pizunka to Ty biedna długo się męczyłaś z tymi skurczami
Mogłam wylądować na porodówce dużo wcześniej, ale wieczorem była zmiana ekipy i pewna miła pani zignorowała polecenie, żeby mnie badać co godzinę. Tłumaczyła się tym, że ktg nie pokazuje nic (skurcze krzyżowe). A rano z kolei lekarzom się nie spieszyło z obchodem ;) efektem były zielone wody... No ale to tak trochę nie na temat już :)