2011-09-20 12:29
|
Nie zlinczujcie mnie za to pytanie ,ze znowu ktos o to pyta...kto chce to niech odpowie poprostu!Czy sadzicie ,ze przebicie uszu dziewczynce na roczek jest dobrym pomysłem ,moze ktoras z waszych pociech juz ma kolczyczki?
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Ja osobiscie przebilam po 4mcu. Nawet nie zaplakala, bylo latwo ją utrzymać.
Ja jestem na nie;D ale jak wiadomo kwestia gustu i upodobań czy też jakiegoś widzi mi się ;D
Ja to mowie, ze jest to kwestia smaku... albo jego braku.
Jestem na NIE.
Dlaczego? Poniewaz mialam nauczke ze srednia cora. Przebilam jej w wieku 10. m-cy, miala 2 latka i zaczela sie bawic tymi kolczykami, sciagala je, raz wlozyla sobie do srodka do ucha. Ile ja sie wtedy strachu najadlam. Na szczescie spokojnie udalo sie tego kolczyka wyciagnac w domu, bez pomocy lekarza.
W kazdym razie wtedy przestalam jej zakladac kolczyki, dziorki w uszkach pozarastaly.
Cora dlugo nie chciala slyszec o kolczykach, dopiero niedawno, a miala juz prawie 5,5 lat, zazyczyla sobie kolczyki. Poszlysmy przebic jej uszy i zniosla to baaardzo dzielnie, nie zaplakala, wyszla stamtad dumna, jako swiadoma nosicielka kolczykow.
No i wlasnie... ona sama o tym zadecydowala, tak samo, jak moja starsza (w wieku ponad 4. lat) i jak zadecyduje najmlodsza, jezeli sie zdecyduje kiedys na kolczyki.
Uwazam, ze sa rzeczy, ktore sa niezbedne do zycia i czasem rodzice musza za dzieci podjac decyzje. W tym przypadku to do zycia ani szczescia dziecku potrzebne nie jest. To jedynie fanaberia rodzica. Ale aby dlatego narazac dziecko na bol przy przebijaniu uszek, a potem na mozliwe problemy lub nawet na to, ze moze przez przypadek lub podczas zabawy uszkodzi sobie uszko samo lub zrobi to inne dziecko?
Dla mnie nie warto...
Dla mnie nie jest to tak ważna sprawa że musiałabym zapytać o zgodę swoje dziecko jak dorośnie będzie mogła je po prostu ściągnąć a uszy zarosną.
Mi przebili uszy jak szłam do szkoły do dzić to pamiętam jak mnie to bolało i jak za żadne skarby nie chciałam dać drugiego ucha. Szkoda że moja mam mie przebiła mi ich jak miałam rok.
A jak myslicie kochane kobietki? Ze male dziecko to ma uszy pozbawione receptorow bolowych?
A moze roznica polega na tym, ze w przeciwienstwie do starszego dziecka, niekoniecznie zdaje sobie sprawe z tego, co sie wlasnie dzieje i nie potrafi sie w zrozumialy sposob sprzeciwic?
Przeciez nawet gdyby zaplakalo to nikt nie wezmie tego pod uwage jako \"mamo/tato! ja tego wcale nie chce/nie potrzebuje! to boli!\".
No nie wiem... nie wiem...
Tak jeszcze nawiazujac do Twojej sytuacji @mozosiu... :))) Mam/mialam podobnie. Tez cory kolczyki zlote dostawaly w prezencie - u nas od babci. Tez dopytywano sie ciagle \"juz nosi kolczyki? nie? no to kiedy przebijecie jej/im uszka?\". Przy sredniej corce wlasnie uleglam tym namowom. Efekt byl jaki byl (do tego tez jeszcze zaraz nawiaze, tyle ze do ogolu). W tej chwili mam nastawienie do tematu, jak powyzej.
@all... Ci wszyscy, ktorzy maja malenstwa, ktore maja kolczyki od wieku niemowlecego i nic im sie nigdy nie stalo.
No to jest tak, ze jedno dziecko sobie nic nie zrobi, a drugie tak. Jedno dziecko jest spokojne i ulozone, inne ciekawskie i energiczne, wszystko bada. W sumie dopoki cos sie nie stanie nigdy nie mamy pewnosci, ze to sie nie stanie.
Ja osobiscie zawsze mialam jakis taki lek, ze np. zahacze chocby sama, np. sciagajac malej t-shirt; ze gdzies podczas zabawy z innym (malym) dzieckiem, cos sie stanie.
Nie, to nie jest paranoja... to sa sytuacje, ktore autentycznie moga sie zdarzyc. Dziecko bawiac sie mysli o zabawie a nie o tym, ze ono/kolezanka ma kolczyki w uszach, ktorych nie mozna zahaczyc.
No nic. Wybaczcie drogie kobitki za ten przydlugi tekst. Oczywiscie to naprawde tylko moje subiektywne spojrzenie na temat... i nic wiecej. :)
Jeszcze taka jedna sprawa, bo czesto widze, pada argument, ze lepiej, gdy dziecko jest mlodsze.
A jak myslicie kochane kobietki? Ze male dziecko to ma uszy pozbawione receptorow bolowych?
A moze roznica polega na tym, ze w przeciwienstwie do starszego dziecka, niekoniecznie zdaje sobie sprawe z tego, co sie wlasnie dzieje i nie potrafi sie w zrozumialy sposob sprzeciwic?
Przeciez nawet gdyby zaplakalo to nikt nie wezmie tego pod uwage jako "mamo/tato! ja tego wcale nie chce/nie potrzebuje! to boli!".
No nie wiem... nie wiem...
Tak jeszcze nawiazujac do Twojej sytuacji @mozosiu... :))) Mam/mialam podobnie. Tez cory kolczyki zlote dostawaly w prezencie - u nas od babci. Tez dopytywano sie ciagle "juz nosi kolczyki? nie? no to kiedy przebijecie jej/im uszka?". Przy sredniej corce wlasnie uleglam tym namowom. Efekt byl jaki byl (do tego tez jeszcze zaraz nawiaze, tyle ze do ogolu). W tej chwili mam nastawienie do tematu, jak powyzej.
@all... Ci wszyscy, ktorzy maja malenstwa, ktore maja kolczyki od wieku niemowlecego i nic im sie nigdy nie stalo.
No to jest tak, ze jedno dziecko sobie nic nie zrobi, a drugie tak. Jedno dziecko jest spokojne i ulozone, inne ciekawskie i energiczne, wszystko bada. W sumie dopoki cos sie nie stanie nigdy nie mamy pewnosci, ze to sie nie stanie.
Ja osobiscie zawsze mialam jakis taki lek, ze np. zahacze chocby sama, np. sciagajac malej t-shirt; ze gdzies podczas zabawy z innym (malym) dzieckiem, cos sie stanie.
Nie, to nie jest paranoja... to sa sytuacje, ktore autentycznie moga sie zdarzyc. Dziecko bawiac sie mysli o zabawie a nie o tym, ze ono/kolezanka ma kolczyki w uszach, ktorych nie mozna zahaczyc.
No nic. Wybaczcie drogie kobitki za ten przydlugi tekst. Oczywiscie to naprawde tylko moje subiektywne spojrzenie na temat... i nic wiecej. :)
i takiego klapsa nam nieraz trzebaA jak myslicie kochane kobietki? Ze male dziecko to ma uszy pozbawione receptorow bolowych?
A moze roznica polega na tym, ze w przeciwienstwie do starszego dziecka, niekoniecznie zdaje sobie sprawe z tego, co sie wlasnie dzieje i nie potrafi sie w zrozumialy sposob sprzeciwic?
Przeciez nawet gdyby zaplakalo to nikt nie wezmie tego pod uwage jako "mamo/tato! ja tego wcale nie chce/nie potrzebuje! to boli!".
No nie wiem... nie wiem...
Tak jeszcze nawiazujac do Twojej sytuacji @mozosiu... :))) Mam/mialam podobnie. Tez cory kolczyki zlote dostawaly w prezencie - u nas od babci. Tez dopytywano sie ciagle "juz nosi kolczyki? nie? no to kiedy przebijecie jej/im uszka?". Przy sredniej corce wlasnie uleglam tym namowom. Efekt byl jaki byl (do tego tez jeszcze zaraz nawiaze, tyle ze do ogolu). W tej chwili mam nastawienie do tematu, jak powyzej.
@all... Ci wszyscy, ktorzy maja malenstwa, ktore maja kolczyki od wieku niemowlecego i nic im sie nigdy nie stalo.
No to jest tak, ze jedno dziecko sobie nic nie zrobi, a drugie tak. Jedno dziecko jest spokojne i ulozone, inne ciekawskie i energiczne, wszystko bada. W sumie dopoki cos sie nie stanie nigdy nie mamy pewnosci, ze to sie nie stanie.
Ja osobiscie zawsze mialam jakis taki lek, ze np. zahacze chocby sama, np. sciagajac malej t-shirt; ze gdzies podczas zabawy z innym (malym) dzieckiem, cos sie stanie.
Nie, to nie jest paranoja... to sa sytuacje, ktore autentycznie moga sie zdarzyc. Dziecko bawiac sie mysli o zabawie a nie o tym, ze ono/kolezanka ma kolczyki w uszach, ktorych nie mozna zahaczyc.
No nic. Wybaczcie drogie kobitki za ten przydlugi tekst. Oczywiscie to naprawde tylko moje subiektywne spojrzenie na temat... i nic wiecej. :)
dzięki za swój przykład,
na pewno nie przebiję jej dopóki sama nie poprosi