Witaj wsród nas Nie jesteś ani pierwsza ani ostatnia z "taką" wpadką. Na pewno jest Ci ciężko, ale zobaczysz wszystko się ułoży, masz jeszcze 16 tygodni żeby na spokojnie pomyśleć i zdecydować co dalej. Powinnaś pomyśleć o alimentach. Jest nas tu dużo i na pewno coś doradzimy
Witam wszystkich ! Tak sobie czytam rózne wpisy, działy, tematy, zarejestrowałam się przed kilkoma chwilami.
Większość z was się cieszy z narodzin, pokazuje jak maleństwo rośnie, dzieli się z nami troskami.
A ja nie potrafię.... jestem w 24 tygodniu ciąży, która przebiega prawidłowo, w połowie kwietnia urodzi się Antoś. Moje nastroje i smutki spowodowane są tym , że jestem w tej ciąży sama, ojciec dziecka nas zostawił bo jak to powiedział nienadaje się teraz na związek, przerosło go to wszystko....umył ręce jednym słowem....
Dodam w drodze wyjaśnienia , że rzeczywiście ciąża nie była zaplanowana, za szybko się to wszystko między nami potoczyło i zaliczyliśmy wpadkę. Wakacyjna znajomość dała nowe życie, czasami wstyd mi o tym pisać i chciałabym cofnąć czas...ale się nie da .
Przeraża mnie to wszystko, zawiodłam się na ojcu dziecka i swoim zachowaniem powoduje, ze staje się dla mnie obcym człowiekiem, chociaż tak naprawdę mało go znam ( jednak powinien stanąć na wysokości zadania i ponieść konsekwencje)..... nie wiem jak ja to sobie wszystko poukładam....
Dużo tego mam do napisania, także na pewno niebawem coś dopiszę, pozdawiam
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 13.
tak naprawde dużo się zmienia po narodzinach dziecka, więc narazie nie ma co gdybać. Spróbujcie siebie poznać najpierw przez czas ciąży a jak sie Antek pojawi to prawie pewne że ojciec sie w nim zakocha. A jęsli stanie sie inaczej to sama tez napewno sobie świetnie dasz radę a on swoje konsekwencje poniesie choćby finansowe.
W swoim imieniu witam kolejną mamusię :) Wiesz jesteś w nowej sytuacji i może nie potrafisz się odnnaleźć. Powinnaś troszkę zmienić nastawienie a zmieni się dosłownie wszystko. Pomyśl sobie że właśnie nosisz w sobie najpiekniejszego, najcudowniejszego małego człowieka. Dla którego zawsze, będziesz jedyną i najważniejszą osobą. Tatuś umył ręce...ale czy to powód żeby się załamywać? Takie życie lepiej że zrobił to teraz a nie za kilka lat. Jesteś w świetnej sytuacji bo wiesz na czym stoisz i że wszystko należy do ciebie, każda Twoja decyzja. To też ogromna odpowiedzialność. Nie zawsze razem z facetem jest łatwiej. Uwierz że jak urodzi się dziecko spojżysz na wszystko inaczej i pewnie troche rozsądniej będziesz o wszystkim decydować. A ojcem jest ten który wychowa a nie zrobi, więc głowa do góry uzbrój się w dobrą energię i zarazaj nią ludzi. Nawet nie zorientujesz się kiedy poznasz kogoś odpowiedniego a z tej sytuacji i obaw które masz teraz będziesz się śmiała.... pozdrawiam :)
Witaj, ja również zostałam sama z synkiem. Ja myślałam, że znam ojca swojego dziecka, a tutaj taki psikus.. Nie martw sie, jak już urodzisz to odnajdziesz siłe zeby zapewnić mu wszystko co najlepsze i będziesz miała gdzieś tego faceta, bo Twój jedyny mężczyzna będzie obok Ciebie. trzymam za Ciebie kciuki i pamiętaj, że my kobiety jesteśmy bardzo silne, tym bardziej jak jestesmy matkami :)
Dziękuje za słowa otuchy, zdaje sobie sprawę z tego , że nie jestem jedyna w takiej sytaucji, że nie tylko mi się to przytrafiło.
Cieszę się, ze mam rodziców, u których teraz mieszkam, na początku byli w szoku, pytali jak to teraz będzie, co ludzie powiedzą bo rok temu sprowadziliśmy się do nowego domu, miałam zaczynać nowe życie, no i zaczęłam nawet dwa:)
A ojciec dziecka może przejrzy na oczy,jak nie teraz to kiedyś tam, a jeżeli nie to kij mu w oko, żeby cenzurę zachować....
Wszyscy mnie zapewniali , że to dobry chłopak, że mamy sobie dać czas na poznanie się (raz było dobrze i zapewniał, ze jestesmy najważniejsi w jego życiu, ze chce stworzyc szczęsliwą rodzinę, po kilku dniach jednak zmienił zdanie i przekreślił wszystko), niezrównoważony emocjonalnie chyba jest i sam nie wie czego chce...
Teraz odwiedza mnie co jakiś czas, widujemy się co niedziela po Kościele, na wizyty do lekarza jeździmy razem, przy usg i ustalaniu płci był, ucieszył sie jak lekarz potwierdził, że będzie chłopczyk, jakoś się tam stara na swój sposób, nic więcej się miedzy nami nie dzieje...
Nie wiem może ja troche przesadzam i powinnam odpuscic i się tak nie nakrecac? Kucze macie racje trzeba sie ogarnać i iśc do przodu, powoli odzyskam pewnie siłe i wiare w ludzi.
Hej, pozdrawiam nowa mame na forum, nie wiem czy widzialas polski film pt. "Rewers"?Tam stara babcia, mowi wnuczce ktora jest w niechcianej ciazy i chce usunac bo facet jej nie kocha "a co to znaczy kocha? kocha sie w porywach rok albo dwa, a potem zwyczajne zycie. Dziecko to jest dziecko, jest podpora na starosc" i potem pokazuja zdjecia Warszawy juz 40 lat pozniej i taka staruszke zgarbiona, jak jedzie odebrac syna z lotniska...Zycie nie trwa 20 lat, tylko znacznie dluzej, faceci odchodza i przychodza a dziecko sie ma do konca zycia. Zobaczysz jak bedziesz miec synka co to jest, jaka to jest milosc, wiadomo zechcialo by sie to dzielic z mezczyna, ale bez niego tez dasz rade i bedziesz miec wiele cudownych chwil dzieki Twojemu dziecku:)
Można w krótkim czasie odkryć, że ojciec dziecka to >gniot< ale można z nim tez żyć np. 15 lat i po tym czasie dopiero to zrozumieć ;) Nie wiadomo, co gorsze. Chyba opcja nr 2 , bo 15 lat zycia poooooszło i nie wróci :(
Samotne macierzyństwo. Smutne, ale da się z tym zyć. Wciąż istnieje szansa na ułożenie sobie zycia na nowo. Czego oczywiście z całego serca zyczę.
W razie potrzeby służę pomocą
miejmy tylko nadzieje ze jak sie juz dzidzius urodzi to bedzie zalował swojej nieodpowiedzialnej decyzji olej go znajdziesz innego ktory nie bedzie miał rozdwojenia jazni
tutaj nie jestes pierwsza i ostatnia,z nami bedzie Ci lzej,chocby w pocieszeniu w słowach:)
dzidzia jak sie urodzi to Twoj swiat przekreci do gory nogami,zobaczysz jaka bedziesz szczesliwa,czego Ci zycze oczywiscie:)
agawita az mnie dreszcz przeszedl i morda sie usmiechnela,fajnie napisane