niewiem.. ale ja nie martiw sie na zapas... martiwniem sie i wymyslaniem czegos jeszcze" sama przyciagniesz jakis wypadek".. gdybym miala usiasc i tak zaczac myslec to bym wygladała juz jak stara baba ze zmarszczkami.. trzeba pozytywnie.. i naprawde, nie to ze tak pisze. Trzeba myslec ze maz wroci z pracy cały i szczesliwy, ze dzieci zdrowe bedą, pujda do szkoły beda sie uczyc itd...
Nie rozumiem ludzi zamartwiajacych sie.. przypomina mi sie odrazu moja mam ktora do takich nalezy.. całe zycie sie wszystkim martwiła az zachorowała na powazna chorobe.. na szczescie mam charakter po ojcu. Zawsze jak cos mnie łapie wrzucam wsteczny bieg nr 8 " wszystko bedzie dobrze" i tak jest potem.
Myszka, moze tego nie widać na ekranie ale jestem na co dzień osobą pozytywnie zakręcona, społeczniara, i lubię spontaniczne zachowania :) ale to nie wyklucza tego że życie to zabawa, radości i zmartwienia. Nie chce się użalać nad sobą ale za dużo przeszłam i wiem że jestem twarda tylko te wieczory bywają ciężkie dla mnie, dlatego też pytam tutaj czy inne mamuśki też tak mają czy moze pod nawałem przeżyć trzeba jakiego psychiatrę odwiedzić bo nie chce za 10 lat byc zgryźliwa, wredna albo coś dla a szczególnie dla najbliższych innych bo mnie przytłoczyło życie
Nie rozumiem ludzi zamartwiajacych sie.. przypomina mi sie odrazu moja mam ktora do takich nalezy.. całe zycie sie wszystkim martwiła az zachorowała na powazna chorobe.. na szczescie mam charakter po ojcu. Zawsze jak cos mnie łapie wrzucam wsteczny bieg nr 8 " wszystko bedzie dobrze" i tak jest potem.