2014-10-24 20:53
|
Macie tak że zanim zaśniecie to analizujecie cały dzień? Co się zdarzyło? Co się mogło zdarzyć o mały włos? Jakieś momenty kiedy prawie stała się jakaś tragedia? Bo przecież przy dzieciach co chwile dostaje się palpitacji serca :(
Ja co dzień czekam na eska od męża że dojechał do pracy, boje się choć na chwile spuścić córki z oka bo takie pomysły jej przychodzą do głowy że aż strach co będzie za kilka lat. Bywają takie dni że układam sobie czarne scenariusze w głowie i aż mnie skręca z bólu tuż przed zaśnięciem. Nie wiem, chyba czas na jakąś terapie się udać bo zwariuje :((((
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Nie mam tak, kiedy nadchodzi wieczór i Zuzia spi ogarniam sobie na spokojnie po kapieli pokój, sprzatam to co sie zdąrzyło nazbierac i mam czas dla siebie.. na to zeby sobie pomalowac paznokcie, przejzec neta, właczyc film, zadzwonic do kumpeli zeby pogadać:).. nie mysle o złych rzeczach ani takich nie szukam.. ukłądam pozytywne scenariusze wtedy kazdy nastepny dzien wstaje sie ze spokojem i pozytywnie nastawiona do wszystkiego. Nie boje sie ze moze sie cos Zuzi stać, nie mysle o tym, jestm przy niej cały czas, dom mam zabezpieczony, mysle raczej ze nic złego sie nie stanie ze wszystko bedzie dobrze. Moze łąpie cie jakis dołek??.. wyjdz do ludzi w wekend.. a przynajmniej co drugi wekend gdzies wyjdz nałąduj akumlatory.. to najlepsze zbawienie :)
Myszka ja się z ludźmi widuje często, teraz mam ten komfort że mogę zostawić małą u babci i wyskoczyć gdzieś z mężem. Chodzi mi porostu o lęk o najbliższych. Dom mam zabezpieczony ale krzeseł i łóżek do sufitu nie przykleję. Zresztą choćby głupi upadek i rozbita głowa o kaloryfer już mnie martwi choć wiem że nie uchronię choćbym stała nad nią, mąż dojeżdża do pracy prawie 60 km i boje się że będzie jakiś wypadek miał. Ot takie moje lęki :(
różnie bywa ale ostatnio często gdy leze i nie umiem zasnąć widze moment tuż po śmierci dziadka :( jak lezy w swoim łóżku a my czekamy na karawan ... albo dziadka/ciocie w trumnie , nienawidze tego :( :( ciezko jest przewalczyc te mysli strasznie !
Miałam tak pól roku po śmierci mamy :( okropny czas. Współczuję Ci
Potrafie beczec jak dziecko w poduszke bo nawymyslam sobie czarnych scenariuszy związanych z mezem czy dzieckiem,najczęściej jak bardzo przejme się jakas tragedia uslyszana w TV
Potrafie beczec jak dziecko w poduszke bo nawymyslam sobie czarnych scenariuszy związanych z mezem czy dzieckiem,najczęściej jak bardzo przejme się jakas tragedia uslyszana w TV
Mam tą samą schize :
Potrafie beczec jak dziecko w poduszke bo nawymyslam sobie czarnych scenariuszy związanych z mezem czy dzieckiem,najczęściej jak bardzo przejme się jakas tragedia uslyszana w TV
Kurcze moja się ostatnio nauczyła otwierać szafy i w jednej z szuflad maż trzyma narzędzia, wyciągnęła śrubokręt. Oczywiście już w moich oczach widziała że idę jej zabrać to długa przez całe mieszkanie a ja spokojnie żeby się tylko nie wywaliła nic nie mówiłam, nie goniłam. Ile mnie to nerwów kosztowało wieczorem, ze co by sie stało jakby na ten śrubokręt sie przewróciła :(((((
Potrafie beczec jak dziecko w poduszke bo nawymyslam sobie czarnych scenariuszy związanych z mezem czy dzieckiem,najczęściej jak bardzo przejme się jakas tragedia uslyszana w TV
nie możesz tak myśleć bo się wykończysz . Myśl pozytywnie, to przyciąga pozytywne rzeczy. Nie ma sensu ukłądac w głowie czarnych scenariuszy, kiedy nic złego się tak naprawdę nie dzieje, bo tylko się niepotrzebnie nakręcasz
Uwierz ze się staram ale ciężko mi to przychodzi :( jak juz czuję że się męczyć zaczynam to biorę tel i grzebie w necie tak na dobitkę żeby szybciej iść spać