Mam 29 lat i jestem w 6 tygodniu ciąży. To moja druga ciąża, pierwsza przebiegała wzorcowo, dzidzia urodziła się zdrowa, 10/10pkt i w ogóle jest dziś super zdrowym i fajnym chłopakiem.
Dziś byłam na badaniu i ginekolog zwrócił mi uwagę, że powinnam się poddać badaniom prenatalnym. "ze względu na Pani wiek" - argumentował.
Naczytałam sie o badaniach i zgłupiałam, bo u sumie nie jestem w żadnej grupie ryzyka. Nie kwalifikuję się do bezpłatnych, finansowanych przez NFZ badań (powyżej 35 lat), więc musiałabym za wszystko płacić (od 700 do 1500zł).
I tu mam zdecydować - do miesiąca badania wykluczające wady genetyczne, które nawet jeśli wystąpią, to i tak dziecko urodzę (down, 13 chromosom, etc)). I ok. 20 tygodnia - badanie rozwoju dziecka wykluczające wady rozwojowe (wady serca, nerek, kręgosłupa etc.), które w razie wystąpienia mogą leczyć jeszcze w ciąży lub w dniu porodu.
Moje pytania są takie: czy to badanie ok. 20tyg. to po prostu USG 3D/4D (bardziej szczegółowe usg, wiem, że takie kupili właśnie do gabinetu)?? czy nie macie wrażenia, że lekarz chce mnie "naciągnąć" na badania, skoro nie jestem w grupie ryzyka?
czy Wy byście się poddały tym badaniom??
Odpowiedzi
Poszukaj badania w innym miejscu tańszego, tak jak ja:)
Wydaje mi się, że wcale nie koniecznie lekarz chce Cię naciągnąć, teraz chyba jest po prostu taka era że robimy badania genetyczne w ciąży...