2011-12-27 17:27
|
Słuchajcie mam taki problem. Czesto nie dogaduje sie juz ze swoim partnerem, czasem nawet dochodzi do sytuacji, że chce go zostawić. Ale wtedy on mnie straszy, że zabierze mi dziecko i to z łatwościa, ponieważ ma jego nazwisko i jest zameldowany pod jego adresem... Ja naprawde nie wiem czy to ma cos do rzeczy, ale czy jego straszenie jest rzeczywiscie czyms uzasadnione? Czy rzeczywiscie moglby mi zabrac dziecko? Bo bardzo sie boje...
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Nazwisko i adres nie są żadnym atutem na jego korzyść w przypadku rozstania.
Powiedz mu żeby puknął się w głowę za przeproszeniem. Bzdury wygaduje. Jeśli matka nie krzywdzi dziecka, nie jest jakaś chora itp. to każdy sąd odda dziecko matce. Facet może oczywiście walczyć, ale chyba jedynym argumentem byłyby większe zarobki, że niby dziecku byłoby u niego lepiej.
Nazwisko i adres nie są żadnym atutem na jego korzyść w przypadku rozstania.
A to ze on ma mieszkanie, a ja swojego juz nie posiadam? Bo naprawde jedyne te jego straszenie chyba mnie nadal przy nim trzyma...
Nazwisko i adres nie są żadnym atutem na jego korzyść w przypadku rozstania.
Pamiętam jak kiedyś moją znajomą jedna babka wrobiła. Znajoma wynajęła jej mieszkanie, tamta zalegała z opłatami, znajoma chciała jej wypowiedzieć wynajem ale nie mogła bo tamta babka miała malutkie dziecko z którym nie miała gdzie się podziać. Nie wiem jak to się ostatecznie skończyło, czy tamta oddała kasę czy się dobrowolnie wyprowdziła.
A jesli jesteś zdecydowana na rozstanie to najlepiej zasięgnij jakiejś bezpłatnej porady prawnej, w necie są tez fora gdzie bezpłatnie udzielane są odpowiedzi na rózne pytania. najlepiej dowiedz się wszystkiego zanim podejmiesz ostateczną decyzję.
A ty gdzie jesteś zameldowana? Bo jeśli u niego to on cię nawet z dzieckiem wyrzucić nie może bo masz małe dziecko.
Pamiętam jak kiedyś moją znajomą jedna babka wrobiła. Znajoma wynajęła jej mieszkanie, tamta zalegała z opłatami, znajoma chciała jej wypowiedzieć wynajem ale nie mogła bo tamta babka miała malutkie dziecko z którym nie miała gdzie się podziać. Nie wiem jak to się ostatecznie skończyło, czy tamta oddała kasę czy się dobrowolnie wyprowdziła.
A jesli jesteś zdecydowana na rozstanie to najlepiej zasięgnij jakiejś bezpłatnej porady prawnej, w necie są tez fora gdzie bezpłatnie udzielane są odpowiedzi na rózne pytania. najlepiej dowiedz się wszystkiego zanim podejmiesz ostateczną decyzję.
Nie, ja nie jestem u niego zameldowana. On mnie nie chce wyrzucic, wprost przeciwnie, to ja nie chce czasem juz tu mieszkac.
Pamiętam jak kiedyś moją znajomą jedna babka wrobiła. Znajoma wynajęła jej mieszkanie, tamta zalegała z opłatami, znajoma chciała jej wypowiedzieć wynajem ale nie mogła bo tamta babka miała malutkie dziecko z którym nie miała gdzie się podziać. Nie wiem jak to się ostatecznie skończyło, czy tamta oddała kasę czy się dobrowolnie wyprowdziła.
A jesli jesteś zdecydowana na rozstanie to najlepiej zasięgnij jakiejś bezpłatnej porady prawnej, w necie są tez fora gdzie bezpłatnie udzielane są odpowiedzi na rózne pytania. najlepiej dowiedz się wszystkiego zanim podejmiesz ostateczną decyzję.
Ja Tobie radzę nie robić agresywnych ruchów typu wyprowadzenie się bez słowa z dzieckiem. On mógłby zawiadomić policję i zgłosić porwanie dziecka. Jest przecież ojcem i ma podobne prawo pod tym względem co matka. Spróbuj się z nim dogadać w jakiś sposób a jeśli to nie pomoże to zacznij się usamodzielniać. Idź do pracy bo to ma duże znaczenie w walce o dziecko.
Mam koleżankę, której mąż odebrał syna, kiedy ten miał 3 latka. Własnie z powodu większych zarobków i tego, ze posiadał mieszkanie. Nie chcę Cię straszyć bo takie przypadki bardzo rzadko się zdarzją ale lepiej dowiedz się wcześniej dokładnie jak to rozegrać aby wyszło z korzyścią dla ciebie.
Życzę powodzenia.