chciałabym poznać zdanie mamusiek, które pragną kolejnego dzidziusia.
Moje argumenty za:
Nie wyobrażam sobie mieć zdanego na siebie jedynaka ( gdy mnie np zabraknie )
Lubię być w ciąży mimo dokuczliwych objawów, uwielbiam kopniaczki, machające rączki na usg
Trochę egoistycznie ale łudzę się,że może kiedyś się mną zajmą :)
Będę miała dużo wnuków :D
A teraz całkiem poważnie:
mimo sytuacji ekonomicznej , która mam nadzieję,że się poprawi, dziecko to niewyobrażalne szczęście i radość, to uśmiech na twarzy kiedy nam lecą łzy, to takie słodkie upadki przy pierwszych krokach, pierwsze baba, potem szkoła i postępy w nauce, kupa nerwów, bunty, potem dziewczyna, nasza wielka duma i słyszane na starość "mamo kocham Cię, mamo miałaś rację". Dziecko uczy nas miłości, uczy nas cieszyć się z błahych powodów, uczy nas jak żyć, jak stanąć na chwilę w tym pędzie i dostrzec to, o czym inni mogą tylko śnić, docenić to wszystko. Nie chcę mieć jednego malucha, sama wychowałam się z rodzeństwem i nie wyobrażam sobie być mamą jedynaka, moje życie byłoby smutne, całe życie lubiłam dzieci :) Miłość się mnoży, a nie dzieli.
I jeszcze chcę dodać na marginesie:
Absolutnie tym postem nie mam na celu nawoływanie kogoś do posiadania większej ilości maluchów :)
Ja napisałam o swoich własnych odczuciach. Dla mnie szczęściem byłoby mieć chociaż minimum dwójkę dzieci, dla niektórych to męczarnia przykładowo i ja to szanuję :)
Odpowiedzi
Druga rzecz - skoro już zrezygnowałam ze spontanicznego życia na rzecz I dziecka (m.in. spania w weekendy do 14, zarywania nocek do 4 nad ranem, wyjazdów o dowolnej porze dnia i nocy i wielu innych "atrakcji") to egoizmem byłoby nie pozwolić drugiemu dziecku "skorzystać" z mojego czasu.
Trzecia rzecz - miłości nigdy za wiele, to wspaniale móc kochać i być kochana przez własne dzieci, to właśnie dziecko sprawia, że mam dla kogo żyć.
Ja też pragnę drugiego dziecka. Szczególnie ze względu na córcię. Na jej dobro. Bo wiem, że lepiej dziecku wychowuje się z rodzeństwem. Te wspólne zabawy, wspólnie spędzony czas.. Marzą mi się dni, w których siedzimy całą rodziną: my -rodzice i nasze dzieci. Jemy obiad, gramy w gry, jedziemy nad jezioro itp.
Dziecko lepiej rozwija się,kiedy ma rodzeństwo. Oni nawzajem uczą się, pomagają sobie, a często i kłócą, a każde doświadczenie ich czegoś uczy.
Chciałabym miec drugie dziecko, od nowa obserwowac jak się rozwija w brzuszku, znowu rodzic - mimo potwornego bólu chciałabym to przeżyc jeszcze raz! Potem patrzec jak codzień dokonuje czegoś nowego.. :) to takie cudowne chwile! Miec dla kogo życ, cieszyc się, gdy Szkrab tylko się uśmiechnie, kochac itulic - po prostu posiadac sens życia! Życ dla Dzieci, byc dla nich oparciem i bezpieczną przystanią, kimś bez kogo nie mogą życ ! Ito długi, długi czas.. :) uwielbiam się tak czuc!
Co prawda z wiekiem jest coraz gorzej i ciężej.. potem się dopiero zacznie hardcore.. i płacze.. ale warto to przeżyc. I kiedyś znowu usłyszec, że Dziecko Cię kocha, a może i podziękuje i poczuc się znowu potrzebną.
Przez całe życie starac się je wychowac, zapewnic imgodne zycie, stworzyc odpowiedni dom (to dla mnie szczególnie ważne, bo ja takiego nei miałam), wywoływac uśmiech na ich twarzach, widziec jak są szczęśliwe, ocierac łzy, wspierac, rozuemiec, uczyc, tłumaczyc..
To tak ławo się pisze, ale ciekawe co z tego będzie..
To głównie plusy dla mojej osoby he :D
Ale z drugiej strony boję się tego, że starsza ukochana moja mała córeczka poczuje się w jakiś sposób odtrącona..:( Mimo, że tak nie będzie, ale Dzieci różnie myślą.. Że "tamto młodsze" odebrało mi Mamę..eh.. dlatego nie chcę zbyt dużej rożnicy wieku między dziecmi :)
Nie chcę dzielić miłości na dwoje czy troje dzieci.
Pozatym nie wyobrażam sobie znów być w ciąży, wyczekiwać na poród, dochodzić do Siebie...
Być może kiedyś mi się odmieni, ale póki co... jestem nieugięta, i chcę pozostać przy jednym dziecku. A mąż całkowicie się ze mną zgadza.
Nie chcę dzielić miłości na dwoje czy troje dzieci.
Pozatym nie wyobrażam sobie znów być w ciąży, wyczekiwać na poród, dochodzić do Siebie...
Być może kiedyś mi się odmieni, ale póki co... jestem nieugięta, i chcę pozostać przy jednym dziecku. A mąż całkowicie się ze mną zgadza.