2014-05-24 20:39
|
Mnie nikt wcześniej nie uprzedził, że dziecko się tak bardzo ślini. To jest straszne, wszystko z czym Zuza ma kontakt po niedługim czasie jest mokre. Świeże, czyste ubranko jest suche przez 10-15 minut góra. Naprawdę nie sądziłam, że dziecko może się tak bardzo ślinić i ulewać, to jest dla mnie najgorsze, no wkurza mnie, że co chwila muszę jej buźkę wycierać z resztek mleka, przebierać po kilka razy dziennie, bo tak bardzo zamoczyła poprzednie ubranko, że nie nadaje się do noszenia...
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Takich momentów będzie jeszcze wiele, mijają te, nadchodzą kolejne ;) U mnie teraz mega wkurzający etap, a mianowicie wyciąganie siusiaka znad pieluchy ;) Muszę body cisnąć, bo wtedy nie ma jak się do niego dostać. Dwuczęściowe ubranko zakladam i przekichane mam, bo zaczyna się połów i po chwili ON na wierzchu już jest ;) Pół biedy jeśli tylko JEST, gorzej gdy zraz siknie sobie ;) Pamiętam, że Michał robił dokładnie to samo, to taki urok bycia mamą chłopca ;) Pamiętam też jak Michał trzaskał drzwiami. Przestał. Zaczęło się gryzienie brzegów szafek. Minęło... Dłubanie w nosie... Minęło. Obgryzanie paznokci. Minęło... Teraz to mnie dżaźni gdy coś mówię, a on udaje, że nie słyszy ;)
"Teraz to mnie dżaźni gdy coś mówię, a on udaje, że nie słyszy ;)" - moja paulina to samo robi.. udaje ze nie słyszy, ignoruje mnie heh..
Takich momentów będzie jeszcze wiele, mijają te, nadchodzą kolejne ;) U mnie teraz mega wkurzający etap, a mianowicie wyciąganie siusiaka znad pieluchy ;) Muszę body cisnąć, bo wtedy nie ma jak się do niego dostać. Dwuczęściowe ubranko zakladam i przekichane mam, bo zaczyna się połów i po chwili ON na wierzchu już jest ;) Pół biedy jeśli tylko JEST, gorzej gdy zraz siknie sobie ;) Pamiętam, że Michał robił dokładnie to samo, to taki urok bycia mamą chłopca ;) Pamiętam też jak Michał trzaskał drzwiami. Przestał. Zaczęło się gryzienie brzegów szafek. Minęło... Dłubanie w nosie... Minęło. Obgryzanie paznokci. Minęło... Teraz to mnie dżaźni gdy coś mówię, a on udaje, że nie słyszy ;)
"Teraz to mnie dżaźni gdy coś mówię, a on udaje, że nie słyszy ;)" - moja paulina to samo robi.. udaje ze nie słyszy, ignoruje mnie heh..może nie tyle wkurza co trochę irytuje jak puszcza klocki 5 razy dziennie o smrodzie bomby bilogicznej ;D
Ha ha, padłam :D No tak, mnie to też irytuje, takie swojskie klimaty chyba, szybko wtedy pieluchę trza zmienić, bo nie idzie tego wdychać ;)
nic :) no może tylko to, że czasem obudzi się w nocy z wielkim rykiem, jakby go ze skóry obdzierali, nie wiadomo o co mu chodzi i nie można go uspokoić dobrych kilkanaście minut.
Spoko, ja też od czasu do czasu w wielkim krzykiem się budzę, zmora mnie dusi, ot co, się zdarza ;)
mnie denerwuje u mojego pięciolatka to,że ciagle drze sie jak czegos nie może dostac,wyje bez powodu i ciągle tylko mamo,mamo,mamo... nawet zjeśc nie można spokojnie bo mamo to,mamo tamto... chwilami mam tego naprawdę dość:( ale wiem,że to moja wina bo jak byłam z nimi sama to wszystko robiłam za nich albo z nimi.
Mam to samo!! Szlag mnie trafia od tego zrzedzenia, marudzenia, ciaglego wycia o kazda pierdole. Nie umie normalnie poprosic o cos tylko juz z jeczacym, wyjacym glosem mowi ze chce np ciastko. Wkurza mnie tez ze nie potrafii sie bawic sama, ciagle cos chce.
Kolejna sprawa mycia glowy, myje jej tylko raz w tygodniu bo drze sie przy tym jak zarzynany dzik i nie moge splukac glowy.
Wkurza mnie, ze ciagle musze ja usypiac, ale to moja wina bo tak nauczylam. Glupia matka! Teraz musze lezec kolo niej poki nie zasnie.
Na koniec wkurzaja mnie jej nocne pobudki. Jak sie odkryje w nocy wyje i wola mnie zebym ja przykryla, albo jak misia nie moze znalezc, albo jak jej sie cos sni, albo drze sie ze chce sie przytulic. Sila rzeczy wedruje w nocy, az w koncu zostaje u niej.