hmm i często się pytają " a blixniaków to Ty nie masz w brzuchu" ? :P hehee ;)
2012-04-28 22:53
|
Czego nie lubicie słyszeć na swój temat w ciąży? Mnie wk***wia jak każdy mi mówi "ale przytyłaś" , "wyglądasz jak piłeczka-niedługo będziesz sie toczyć"Eh.. czasami słysząc to-chętnie złąmałabym szczękę delikwentowi.
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
hmm i często się pytają " a blixniaków to Ty nie masz w brzuchu" ? :P hehee ;)
mnie wyprowadza z równowagi moj pies.!! ;/. wrrrr
hmm i często się pytają " a blixniaków to Ty nie masz w brzuchu" ? :P hehee ;)
Heh,a czym Ci psinka zawinił?
hmm i często się pytają " a blixniaków to Ty nie masz w brzuchu" ? :P hehee ;)
a najbardziej irytują mnie zbędne komentarze innych osób :) ale to nie wyprowadza mnie z równowagi :)
ale ogolnie o ciazy to, dziewczyny ktore byly w ciazy gadaja np takie cos" oo nie przesadzaj dasz rade" a same jak byly w ciazy to stekaly a teraz hojraczki (chyba tak to sie pisze\);p
mnie wyprowadza z równowagi moj pies.!! ;/. wrrrr
hmm i często się pytają " a blixniaków to Ty nie masz w brzuchu" ? :P hehee ;)
Heh,a czym Ci psinka zawinił?hmm i często się pytają " a blixniaków to Ty nie masz w brzuchu" ? :P hehee ;)
Jak byś posiedziała z Nim sama 12h i po całym dniu jak wraca Twój facet do domu to pierwsze co witanie się z psem,zabawa itd. a pies latajacy zogonem ucieszony non stop ,skaczący itd. tez by Cie to z czasem wyprowadzało z równowagi :P
dostala pstryczka w nos bo znowu wczesniak sie urodzil i jest grzeczniutki jak do tej pory hahah
mnie wyprowadza z równowagi moj pies.!! ;/. wrrrr
hmm i często się pytają " a blixniaków to Ty nie masz w brzuchu" ? :P hehee ;)
Heh,a czym Ci psinka zawinił?hmm i często się pytają " a blixniaków to Ty nie masz w brzuchu" ? :P hehee ;)
Jak byś posiedziała z Nim sama 12h i po całym dniu jak wraca Twój facet do domu to pierwsze co witanie się z psem,zabawa itd. a pies latajacy zogonem ucieszony non stop ,skaczący itd. tez by Cie to z czasem wyprowadzało z równowagi :P
Ale nie długo to się na pewno u Was zmieni:)
Najbardziej do szału doprowadzało mnie jak mój mąż umawiał się piękny letni dzień ze znajomymi na grilla a ja wielka jak słoń, opuchnięta i jeszcze z zagrożoną ciążą. On uważał, że jestem histeryczką bo nie ma w tym nic złego jak posiedzę z nimi na grillu... Jasne jasne.. oni sobie będą piwko pić, jeść tłuste kiełbasy od których ja mam straszną zgagę, będą też super zgrabne dziewczyny... i ja miałam się tam dobrze czuć? Doprowadzał mnie do szału takimi pomysłami.
Następna rzecz jaka wytrącała mnie z równowagi, to to, że nie mogłam nigdy spokojnie zakupów zrobić, bo ZAWSZE jakiś sprzedawca zaczynał się dopytywać, który to miesiąc. Jak mówiłam, że np. 7 czy 8 to mówili prawie zawsze, że wyglądam jakby to był co najmniej 12 miesiąc albo coś w tym stylu, albo pytali się czy to bliźniaki...
A najbardziej to chyba wyprowadzała mnie z równowagi cała moja rodzina czyli mama, babcia i ciotki... Miałam wrażenie, że ja dla nich totalnie przestałam się liczyć a tylko zawartość mojego brzucha. Non stop pytały jak się odżywiam itd. Albo np. komentowały wszystko co robiłam, jadłam... itp.. Wszystko było wg nich nie tak... Nie potrafię teraz tego opisać, bo już dokładnie nie pamiętam jak to było ale wierzcie mi, że wtedy miałam ochotę uciec na bezludną wyspę...
A co mnie denerwowalo? Oj koncowka, wlasciwie miesiac z kawalkiem (mlody wyszedl 2tygodnie po terminie)smsy, telefony, przypadkowe spotkania \"i co urodzilas juz?\", \"no co ty, jeszcze nie .. ! No nerwica czlowieka trafia.Przeciez jak bym urodzila to bym powiadomila no nie ?! wrrrr.