Nie mam już sił...unikam jej jak ognia a Ona i tak się odczepić nie może uczepiła się jak rzep psiego ogona.Nie ma tygodnia by nie napisała do mnie smsa czy się spotkamy,czy może do mnie przyjść,nie odpisuje jej w ogóle na wiadomości a Ona i tak swoje,nie może zrozumieć tego że mam męża,jestem w ciąży i mam swoje obowiązki,zaprasza nas do siebie do domu we dwoje,albo do jakiejś knajpy na piwo żebyśmy razem szli,ja nigdy nie chciałabym czuć się jak przyzwoitka i pozwalać niekomfortowo czuć się mojemu facetowi.Pisała że jak urodzę to na pewno mnie odwiedzi w szpitalu,a ja tego nie chcę nie dosyć że będę zmęczona porodem to jej widok przyprawi mnie o mdłości.Ona jest sama nigdy nie miała chłopaka,nie ma koleżanek,bez przerwy potrafi gadać o jakiś głupotach...i ciągle o tym samym...dzień w dzień...schizy idzie dostać,teraz męczy mnie na Facebooku.Nie mam serca jej powiedzieć żeby dała mi spokój...
2012-07-14 15:12 (edytowano 2012-07-14 15:13)
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
O wyprowadzce to nie ma mowy...nie chce jej zranić jest niepełnosprawna.
a od kiedy to niepełnosprawnych trzeba traktować inaczej . Mam koleżankę na wózku i ona burzy się na takie argumenty jak Ty podajesz. Chyba , że jest chora umysłowo - nie zrozumie
O wyprowadzce to nie ma mowy...nie chce jej zranić jest niepełnosprawna.
może to brutalne co napiszę, ale, albo Ty albo ONA. Jeżeli cię irytuje, denerwuje w ogóle wywołuje szereg odczuć negatywnych. To taką znajomość należy ograniczyć do minimum bądź całkowicie zerwać. Spróbuj delikatnie jej zasygnalizować, że nie masz czasu na spotkania, itp itd. Jeżeli jednak nie poskutkuje, będziesz musiała bardziej dosadnie powiedzieć. To, że jest osobą niepełnosprawną nie może powodować tego, że mimo Twojej niechęci, dalej tolerujesz jej obecność.
Co prawda nie jest na wózku,ale wiem że dużo w sumie przeszła i nie chce by płakała np z mojego powodu.
z pewnością jeszcze z niejednego powodu może płakać nie tylko z Twojego, takie życie.... wybór należy do Ciebie ;)