czas pokaze, jestem zbyt krotko matka by to okreslic i to chyba nie takie proste do ocenienia siebie samej.
Niestety nie czuje sie dobrą matką,dziecko nie jest moim oczkiem w głowie,i potrafię za nim nie tęsknić kiedy nie ma go przy mnie,jego płacz mnie nie rozczula a irytuje,jestem surowa,i nie tule go zbyt często bo nie czuję takiej potrzeby.
Kocham Go,cieszy mnie Jego śmiech,często zasypia na moim brzuchu,często kładę mu otwarta dłoń na klatce piersiowej,i lekko przyciskam,bo on wtedy się uspokaja,ale nie żałuję go zbytnio gdy cierpi,bo twierdzę że każdy cierpi i to nigdy by go nie omineło,dlatego uważam że nie jestem dobrą matką,ale tak Go wychowuje taką mnie ma...
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 10.
nikt nie jestes idealny, czasem mysle ze nie daje tyle uczucia,usciskow ile moj maly by chcial, moze dlatego ze nie chce zeby byl mamisynkiem ... ale uwazam ze jestem dobra mama, chce zawsze jego dobra,kocham go najbardziej na swiecie i zabilam bym gdyby ktos go skrzywdzil... jest moim najwiekszym skarbem...
Jestem twardą babką i wiele potrafię znieść,ale płacz mojego dziecka zmusi mnie do wszystkiego,i postaram się z całych sił żeby moje dzieci nie cierpiały.Kiedy dorosną życie przysporzy im wystarczająco dużo cierpień.A mamą jestem po to żeby te dziecięce cierpienia jak najbardziej łagodzić.
ja nie wyobrażam sobie życia bez mojej córeczki. Równie dobrze mogłabym teraz być dalej szaloną studentką, królową parkietu haha ;p tymczasem każdą wolną chwilę spędzam z dzieckiem, zabieram ją wszędzie gdzie się da. teraz jak zaczyna raczkować to jest mi smutno jak w coś "natrafi" główką, płakałam razem z nią na pierwszym szczepieniu. Nie wiem czy to czyni mnie dobą matką, ale taką się czuję.
to bardzo dziwne co piszesz, bo ja bym nie potrafiła
a ja jestem bardzo dobrą, mimo tego że na pewno znajdzie się ktoś kto powie ze tak nie jest. I czasem musze ją komus z domowników wcisnąć żeby się nią zajął a ja żebym chociaż na chwilę odpoczęła. A po drugie też jej często nie noszę bo musiałabym nie sprzątać, nie prać, nie gotować...ale mam tak ze kiedy płacze u kogoś na rękach to musze ją zabrać, bo wiem że ona potrzebuje mnie i że tylko ja ją mogę uspokoić.
Mamą jestem krótko, bo dopiero miesiąc, ale raczej nie mam sobie wiele do zarzucenia. Jasne, że czasem wysiadam, jestem zmęczona i spiąca, bo nie przyzwyczajona do nocengo wstawania i wtedy łatwo się irytuję, ale chyba każdy czasami tak ma, więc nie przekreśla mnie to jako dobrej matki.
Na szczęście nie mam tak jak Ty @ijusia...
uważam sie za dobra matke...stawiam dzieci na miejscu nr 1 w swoim zyciu jesli chodzi o ich potrzeby itp ..ale idealna nie jestem..krzycze trace cierpliwosc itp itd..sama dla siebie tez jestem wazna i nie dam sobie wejsc na głowe..
jesli chodzi o okazywanie uczyc to mi nie sprawia to trudnosci..lubie je tulic mówic im ze je kocham ..małą wypiescic wypierdziec patrzec na jej przymkniete z przyjemnosci i uwielbienia powieki..a jak od starszej słysze mamo kocham cie to jestem szczesliwa..
Jestem calkowitym twoim przeciwienstwem,mysle ze nie masz''instynktu macierzynskiego''