Ona żyła i niestety zmarła i nic jej nie zwróci życia, ale żyje przynajmniej pamięć o Niej.
Każdy człowiek (matka) inaczej przeżywa żałobę, ale każdy chce o swoim dziecku - nieważne czy narodzonym czy nienarodzonym - pamiętać.
Nie sądzę, żeby Paulina czytając te wpisy wpadła w czarną rozpacz, bo sobie przypomni o tragedii jaka ją spotkała, ponieważ ONA o tej tragedii nigdy nie zapomni. Lilka żyła!!! I nadal żyje we wspomnieniach rodziców, braci, rodziny, znajomych i nas -nieznajomych.
Nie ma chyba nic gorszego niż milczenie i udawanie, że nic się nie stało.