2015-07-18 19:40
|
Byl bardziej bolesny czy mniej bolesny trwal dłużej czy krócej. Mamy które miały pierwszy porod wywoływany i mialy przebijane wody czy przy drugim odeszły same jak to było u Was. ?
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Pierwszy poród wywoływany, wody przebijane i oksytocyna. Poród długi i okropnie bolesny. Drugi poród samo się zaczęło od skurczy, wody odeszły przed samym urodzeniem dzidziusia. Też był baaardzoo bolesny i ciężki (jak główka wychodziła dostałam drgawek i na moment straciłam przytomność) ale był krótszy :) no a trzeci poród - odeszły wody ale skurczy brak, podali oksytocyne, poród szybki i wcale nie tak bolesny ani ciężki, ja nawet tak silnie partych nie czułam a to był klocek bo 4280kg i 62cm :) tak mogłabym rodzić zawsze :p czwart poród niestety nagła CC no i teraz też będzie CC
Oj czyli kazdy inny:-) ja miałam te okropne bole krzyzowe i zero skurczy:-)
Pierwszy poród wywoływany, wody przebijane i oksytocyna. Poród długi i okropnie bolesny. Drugi poród samo się zaczęło od skurczy, wody odeszły przed samym urodzeniem dzidziusia. Też był baaardzoo bolesny i ciężki (jak główka wychodziła dostałam drgawek i na moment straciłam przytomność) ale był krótszy :) no a trzeci poród - odeszły wody ale skurczy brak, podali oksytocyne, poród szybki i wcale nie tak bolesny ani ciężki, ja nawet tak silnie partych nie czułam a to był klocek bo 4280kg i 62cm :) tak mogłabym rodzić zawsze :p czwart poród niestety nagła CC no i teraz też będzie CC
Oj czyli kazdy inny:-) ja miałam te okropne bole krzyzowe i zero skurczy:-)
II o 20 miałam strasznie spięty brzuch... Nie mogłam się wyprostować... Do szpitala... Ktg czyste... Rozwarcie na 2 cm... O 3;30 chce iść siku a wody ze mnie chlusly... Kolejne ktg... Cisza... O 4:10 zaczęłam chodzić po korytarzu... Bujac biodrami.. Przyszły skurcze... P 5;50 były na 45 sec co 60-70 sec... Weszłam na porodowke.. 6:10 badanie a tam 7 cm rozwarcia..... O 7:15 10 cm.. Parcie do 7;30 i Misia na świecie :-)
II był zdecydowanie szybszy i mniej bolesny mimo że przy obu bóle krzyżowe miałam ;-)
Drugi....po terminie ustaliłam z dr że pójdę rodzić najpóźniej w 9dni po terminie (wypadał poniedziałek-nie bo nic nie zrobią odrazu w piątek -nie bo na weekend nik nie będzie brał sobie porodu na głowę-jeżeli oczywiście samo się by nie zaczęło-no to czwartek) w czwartek usłyszałam że po co pani przyszła trzeba było przyjść w sobotę-nie tak ustaliłam z dr...zostałam wynudziłam się cały dzień o 17 skurcze widoczne na ktg mnie noc nie boli śmieje się nic.po 19 obchód pani obok ma nie jeść śniadania rano będzie oxy a ja nadal nic....o mniej więcej 21,15-20 dziwne skurczę nie ból nacisk liczę 8min,6min ,2min 2min 2min kurde coś nie tak idę ok 21,40 badają 6cm pakować się na porodówkę i lewatywę lecę dzwonie po męża przyjeżdżaj wlatuje salowa pomaga się pakować zabiera torby ja na lewatywę o 22,00 wchodzę na salę dostaję mocny skurcz szybko- oddycham nie oddychaj tak bo się zwetylujesz lepiej kucnij....kucam nie mogę kucnąć...dobra na lóżko...siku...to nic na lóżko....podłącza ktg...nie musze przeć....położna chce wyjść bo jedna ale ja muszę przeć...zagląda tam tryskają wody zielone na nią (nie zdążyła ubrać fartucha-biała bluzka) przychodzi druga nie przyj drze się a tu dziecko samo wychodzi.przyj 22,10 mały jest przychodzi lekarz- już? wbiega mąż który miał być przy porodzie podpisuje za mnie papiery robi fotki małemu ;)