w sumie, sami z siebie nas nie odwiedzają... ani razu tego nie zaproponowali.
TAK - od nas też wychodzi inicjatywa
NIE - inicjatywa wychodzi (lub nie) od Chrzestnych
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 7 z 7.
Jeden mieszka z nami, tzn, my na dole on na górze, ale w sumie rzadko przychodzi do Julci się pobawić itp. , w sumie to nawet bardzo rzadko
Za Chrzestnego jest mój Siostrzeniec, chłopak mimo młodego wieku, czuje się bardzo odpowiedzialny za swoją rolę. Od kiedy został Ojcem Chrzestnym cześciej nas odwiedza, kupuje Kacprowi za swoje kieszonkowe i/lub zarobione ciężko pieniądze, pezenty prezenciki, jak jesteśmy u mojej siostry to zawsze z chęcią się bawi i zajmuje Kacprem.
Chrzestną jest moja przyjaciółka od serca. Mieszka na przeciwko nas, ale obecnie studiuje więc nie mamy możliwości częstych spotkań. Wiem, że ma dużo obowiąków więc często to ja piszę do niej kiedy ma czas, zapraszam na kawę jak zjeżdża do domu, proponuję wspólny spacer. Zawsze z chęcią się zgadza na moje propozycje. Teraz zbliża się roczek i już wypytała co może się przydać bądż co może sprawić radochę Kacprowi :)
I tak i nie. Chrzestne moich dzieci to moje siostry cioteczne i one w sumie są przy dzieciach cały czas, więc powiedzmy, że od nich wychodzi inicjatywa. Chrzestnych raczej trzeba zaprosić oficjalnie :) lub samemu pojechać
Co mi z tej inicjatywy, jak mi po jakimś czasie w oczy powiedziano, że przesadzam, za bardzo naciskam ..? I w efekcie chrzestna starszej córki nigdy się niczym nie interesuje, chrzestny bardzo rzadko, a od drugirj córki chrzestni też coraz rzadziej, ah..
niestety mają swoich Chrzesniaków w nosie.