Mysle ze to wazne, aby dziecko moglo pobawic sie z drugim dzieckiem :)
Z moją Wiktorią wychodzę tylko na spacery koło domu,nie ma w pobliżu żadnego parku,ani placu zabaw,także nie ma pobliżu żadnych matek z dziećmi.W ogóle nie ma ludzi na ulicach jak jesteśmy na spacerze,więc Wikusia widzi tylko ciągle mnie i tatę,czasem przyjedzie moja mama,albo siostra,wtedy jest właśnie krzyk na widok Ich,bo rzadko Je widuje.
Mam kilka koleżanek z dziećmi,ale mieszkamy daleko od siebie i nie widujemy się.
I właśnie moja siostra uważa,że powinnam zabierać Wiktorię do koleżanek,że co to za problem,żebym pojechała tramwajem czy autobusem,że w ten sposób Ją krzywdzę,bo jak pójdzie do żłobka,albo do przedszkola,to będzie jeden wielki płacz na widok innych dzieci i w ogóle innych ludzi i to przeze mnie.
A jak jest u Was?Zabieracie dzieci do znajomych?Widują kogoś innego prócz Was?
Dodam,że Wiktoria ma 6 i pół miesiąca.
Odpowiedzi
Mysle ze to wazne, aby dziecko moglo pobawic sie z drugim dzieckiem :)
Niekoniecznie Twoja corka musi plakac na widok innych dzieci czy ludzi, moja kolezanka kiedy urodzila coreczke 6 lat temu nie miala zadnych znajomych z dziecmi wtedy ,wiec mala nie miala kontaktow z rowiesnikami nigdy sie z nimi nie bawial a jak poszla do przedszkola doskonale sie tam zaklimatyzowala , nie plakala ani razu.
Mysle ze to wazne, aby dziecko moglo pobawic sie z drugim dzieckiem :)
W tym wieku socjalizacja przebiega przede wszystkim w domu, później dochodzą inne środowiska (przedszkole, szkoła, podwórko). Nie krzywdzisz dziecka, które ma dopiero 6 i pół miesiąca (teraz to najważniejsza mama)!!
Moje dwuletnie też nie spędza czasu non stop z dziećmi, z resztą bawi się obok a nie z - taki etap rozwoju...
W tym wieku socjalizacja przebiega przede wszystkim w domu, później dochodzą inne środowiska (przedszkole, szkoła, podwórko). Nie krzywdzisz dziecka, które ma dopiero 6 i pół miesiąca (teraz to najważniejsza mama)!!
Moje dwuletnie też nie spędza czasu non stop z dziećmi, z resztą bawi się obok a nie z - taki etap rozwoju...