Ale nie lubię bo mamy strome schody.
Od niedawna stawiamy wózek do piwnicy. Dla mnie to koszmar tam chodzić..tym bardziej, że jest ona daleko. Najbardziej to mnie przerażają szczury.. fujj boję się strasznie....Jak tylko wchodzę do niej to się rozglądam do o koła czy przypadkiem nigdzie ich nie ma..
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 9 z 9.
jasnę, nasza piwnia ma 700 m2 i tam jest masa pomieszczeń, po drodze do pieca idzie się prze pomieszczenia rodem z blair witch project... tak jakoś mi się kojarzy jedna ściana z tą przy której koleś przy niej klęczał pod konieć filmu masakra na samą myśl o niej mam ciary...
w bloku nie mieliśmy światła w iwnicy więc lekko się cykałam, bo mieliśmy piwnice ostatnią i bałam się ze szczur mnie zaatakuje... JA mam jakieś schizy ;D
piwnica wygląda jak piętro jest kuchnia, łazienka, pokój, kotłownia korytarz nie ma myszy szczórów ect w kotłowni 2 stoliki krzesła fotele nasze miejsce do melanżowania
i chodzę tam kilka razy dziennie zapalić rzecz jasna
... ale może dlatego, że do niej nie schodzę (jesli jest taka potrzeba to małż zasuwa) Kiedyś namiętnie w takiej przebywałam, schacki za młodego były ;) W innym rejonie miasta to było.... pełno w niej szczurów, ale ja lubię zwierzęta, wiec luz...Jeżyłam sie bardziej na myśl o jakimś starym dziadzie grasującym po piwnicy...
Od dziecka uwielbiam piwnice :)
nie bo nie ma tam żadnych niemile widzianych zwierzątek, jest jasna i też w niej wózek trzymam...kiedfyś sie bałam piwnicy u mojej babci bo taka ciemna była i tyle zakrętów że bałam sie że sie zgubie.
Kiedyś się nie bałam, ale od jakiegoś czasu bezdomni i różni inni menele niewiadomo skąd lubią tam siedzieć i od tego czasu nie chodzę tam w ogóle sama... Cholerstwa się nawet wytępić nie da stamtąd :/