Czy byłybyście w stanie adoptować dziecko? mola |
2011-03-18 13:25
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Tak się nad tym zastanawiam..

Bo kiedyś, jak jeszcze nie byłam w ciąży, i nawet jej nie planowałam, myślałam sobie że jeśli nie będę mogła mieć dzieci, to na pewno będę chciała adoptować. Że na pewno będę w stanie pokochać jak swoje, że oddam mu całą siebie..

A teraz? Nie wiem. Po prostu nie wiem. Z jednej strony myślę sobie że byłabym w stanie pokochać jak swoje i nie dać mu odczuć że jest adoptowane. Że będę traktować jak swoje dziecko. Ale rzeczywistość bywa różna. Mogłoby się okazać. Ze swoje dziecko kocham bardziej. Że nie będę w stanie przeskoczyć tej bariery.. Że mogłabym je przez to skrzywdzić.

A Wy co byście zrobiły gdybyście nie mogły mieć własnych dzieci? Albo mając już jedno swoje dziecko, chciałybyście mieć kolejne, ale z różnych przyczyn, nie możecie go mieć? Zdecydowałybyście się na adopcję? Czy nie byłybyście wstanie wychowywać nieswojego dziecka?

Pytam czysto hipotetycznie.

TAGI

adoptować

  

byłybyście

  

Czy

  

dziecko

  

stanie

  

16

Odpowiedzi

(2011-03-18 15:59:40) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983
Byłam kiedyś z klasą w Krakowie w Domu Małego Dziecka prowadzonym przez siostry zakonne. Tam na jednej sali leżało około 20 dzieci w wieku niemowlęcym. Były tam również noworodki. Niektóre płakały a niektóre obojętnie patrzyły się przed siebie, bez żadnych emocji... były tak jakby w depresji, zrezygnowane, nie ciekawe świata...
Te co płakały to ich płacz był inny niż chcianych dzieci. Ten płacz był takim bardziej zawodzeniem bez nadziei.
Siostry chciały jak najlepiej dla tych maluszków ale do obsługi tej sali były tylko dwie i niewiele mogły zrobić.
Dzieci miały odparzenia, wysypki, były głodne a wolontariuszy brakowało.
Bardzo mocno przeżyłam wizytę w tym domu.
Nie potrafiłam patrzeć w te biedne, puste oczka dzieci które już na starcie są przekreślone. Są zdrowe, silne ale bardzo samotne, dla nich świat musi wydawać się nieprzyjazny, zimny i okrutny.
Przysięgłam sobie wtedy że kiedyś adoptuję dziecko, jedno albo dwoje. Że choć tyle zrobię dla świata.
Do tej pory moim marzeniem jest ocalić te dzieci. Myślę, że potrafiłabym pokochać je jak swoje. To w końcu dziecko, niewinne, kochane i bezbronne...
Syna codziennie kocham inaczej i codziennie uczę się go kochać bardziej i bardziej... myślę, że tak samo byłoby z dzieckiem adoptowanym w moim przypadku.
Jedyne czego się boję to to, że kiedyś matka takiego dziecka przypomni sobie o jego istnieniu, wytrzeźwieje i będzie mi próbowała je odebrać.
(2011-03-18 17:02:46) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wiki218
Kiedyś o tym myślałam i myślę, że byłabym w stanie zaadoptować dziecko, gdybym nie miała własnych... uważam, że to zaadoptowane na pewno stałoby się dla mnie jak moje, rodzone.
(2011-03-18 17:14:20) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewaizuza
Gdybym nie mogła mieć dzieci- TAK.

Choć nie powiem, że teraz bym tego nie zrobiła, bo bywają w życiu różne sytuacje i Nasze i innych ludzi.

Cod o wypowiedzi BEATY- powiem Ci kochana, że mając w rodzinie osobę pracującą w Domu Dziecka i będąc niejednokrotnie w odwiedzinach u dzieci od wieku 0 wzwyż, nasuwa mi się jedno podsumowanie- uwierz, niejedno dziecko potrafi złapać człowieka za serca w takim czasie, że się tego nawet nie spodziewasz. Ja nie byłam tego świadoma, póki tam nie weszłam, póki te dzieci nie przybiegły do mnie wołając OOO KOCHANA CIOCIA EWA ZNÓW DO MNIE PRZYSZŁA i tak każde z osobna, każde uwiesza Ci się na nogach, rękach, nagle patrzysz, a stoi taki smutny Bartuś i mówi z cielęcymi oczkami- CZY MOŻESZ MNIE TEŻ PRZYTULIĆ, BO BARDZO MI TEGO BRAKUJE?

Z noworodkiem, niemowlęciem łatwiej, ale starszaki potrafią z człowieka zrobić w minutę taką miękką lepką watę, który jest w stanie pokazać mu cały świat, że nie jest on wcale taki zły jakim go sobie niektóre z Nich wyobrażają...

Najgorzej jest z Domu Dziecka wyjść... pomimo obietnic, że się jeszcze do Nich wróci.

I trudno ominąć temjat, gdy dziecko pyta się Ciebie.... A JAKA JEST TWOJA MAMUSIA? MA DŁUGIE WŁOSY?

Myślę, że gdybać można, ale jest wiele osób, które teraz by się zarzekały, że dziecka obcego nie wezmą, nie pokochają, a gdyby doszło do takiej sytuacji, do spotkania, mogłyby milion razy zmienić zdanie:)

Pozdrawiam.
(2011-03-18 19:51:57 - edytowano 2011-03-18 19:54:35) cytuj
"a nie rozumiem jak mozna mowic ze male pokocham a starsze juz nie;/ " - nie wiem czy jest to nawiązanie do mojej wypowiedzi, w każdym razie, żeby nie było wątpliwości co do moich słów - nie użyłam stwierdzenia "nie pokocham" tylko "nie dogadam się". po prostu. nie umiem nawet rozmawiać z siedmio czy dziesięciolatkiem. mam nadzieję się tego z czasem nauczyć.


@Ewa - domyślam się, że przebywanie w takich miejscach jest ciężkie. ja kiedyś miałam okazję pójść z Ronaldem McDonaldem do szpitala jako hostessa, i zaobserwować szczęście w oczach tych dzieci, że odwiedził je ten klaun. z tym, że one były "chwilowo" chore, po operacjach, czy też czekające na zabiegi - też smutne, jednak po jakimś czasie wracają do swoich ciepłych domów.

tak czytam, chyba zgubiłam wątek, ale to nic ;p
(2011-03-18 20:59:03) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
annan
Ja bym bardzo chciała adoptować dziecko, niemowlaczka. Nie wiem jak wyglądało by nasze życie, gdybym adoptowała a potem cudem zaszła w ciąże. Tego nikt chyba nie może stwierdzić. Gdybym natomiast miała jedno dziecko to już na adopcję bym się chyba nie zdecydowała.
(2011-03-18 21:34:38) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aneta31
Gdy by warunki finansowe mi pozwoliły to pewnie bym zaadoptowała szkraba ale niestety na tą chwilę jest to nierealne,samą miłością nie wyżywię dzieci:(

Podobne pytania