Dlaczego zaraz zakładacie tak czarny scenariusz o noszeniu martwego płodu?
Moim zdaniem, jeśli coś byłoby nie tak to taki lekarz na usg powinien Ci powiedzieć.
To, że nie masz żadnych niedogodności ciążowych, ani jeszcze nie przytyłaś, to tylko się z tego cieszyć- przecież to nie jest żaden obowiązek, że każda kobieta musi wymiotować jak kot, a co do wagi to jeszcze lepiej- jak tyle nie przytyjesz łatwiej będzie Ci zrzucić po ciąży.
Prywatnymi lekarzami też bym się tak nie podniecała.
Ja poszłam do takiego prywatnego (z polecenia, ponoć najlepszy w mieście) i po paru tyg. uciekałam stamtąd jak najdalej (szanowny pan doktor pazerny, mało konkretny straszył tylko i najchętniej kazałby pracować do dnia porodu) Poszłam do innego NIE prywatnie (choć w zasadzie to na pierwszą wizytę poszłam prywatnie i sam mi zaproponował, że skoro jestem w ciąży to lepiej przychodzić na fundusz) i całkiem co innego.
No tylko, że ten mój gin robi usg na miejscu.
Grunt, to znaleźć swojego lekarza.
A to, że się martwisz to taka już matki natura...
Ale spokojnie, zaczynasz 15tc, więc największe zagrożenie poronienia mija, jeszcze trochę poczujesz ruchy, to już będzie tylko lepiej...
Powodzenia!