W tej pierwszej wodzie są witaminy itp z mięsa...

Ja się na tym nie znam, może to ja źle robię... Już sama nie wiem... 

mieso wrzucam na gotujaca sie juz wode wtedy nie wytracaja sie jak to nazwalas szumy (u nas to burzowiny) :) i gotuje w tej wodzie, nie wymieniam.

nie lubię wywaru z mięska więc go nie gotuję. wolę wywar z skrzydełek z kurczaka i warzywami. ale jak uczyli nas na technologi gastronomicznej powinno się robić tak jak piszesz:) obgotować i wylać

Bezsens, wywalasz razez "z tym syfem" także to co najlepsze w mięsie - zostaje ci jarska potrawa tak naprawdę - bezwartościowy kawał mięsa. :/

Na marginesie - znajdź mi jeden przepis na necie gdzie się tak robi... Szumowiny po prostu zbiera się z góry garnka, wszystko co dobre zostaje w wywarze :) Strasznie mi żal bo wydaje mi się, że nie znasz dobrego smaku prawdziwego rosołku na kościach jeśli tylko tak gotujesz :P

izaboo ja wcale nie twierdzę, że znam się na gotowaniu zup. Chciałam poznać Waszą opinię bo znam na prawdę wiele osób, które robią tak jak ja. Dodam, że osoby te są w różnym wieku. Nawet gdy poszłam do pracy to tam moje koleżanki tak samo gotowały zypy więc aż do dziś nie było to dla mnie dziwne. Na kościach to ja jeszcze nigdy nie gotowałam, więc pewnie nie znam smaku o którym piszesz.

A tam, pewnie sama Gesslerowa się nie zna :P

Różnie to bywa z tym gotowaniem...Moj facet obiera do gotowania wszystko, moja mama nie wypije mleka z kartonu jeśli go nie przegotuje ze dwa razy a ja nie myję bananów przed jedzeniem :P

He he :) Każdy ma swoje "spaczenie kulinarne" :) P

pierwsze slysze aby tak robic ...