Biedne dziecko .. pewnie do szkoły też nie pójdzie tylko zdecydujesz sie na nauczanie domowe ....
Idę poszlajac się z synem po galerii , tak dla przeciwwagi ;)
Czy jechać z 8 tyg maluszkiem 100 km na imieniny ciotki? Ciągle się waham. Z mężem mamy ochotę, ale nie wiem już sama. Generalnie mały lubi jeżdzić samochodem, tylko sęk tym, ze tam bedzie troszkę ludzi i to wyprawa na cały dzień praktycznie. Staś jest nawet grzeczniejszy jak jest dużo ludzi i jest harmider. Tylko tesciowa mnie ostrzega, że zarazki i bla bla.. Ale my z synkiem wszędzie jeżdzimy od samego początku, na zakupy do tesco i takie tam i nic mu nie jest z tego tytułu. A Wy co byscie zrobiły, jechać?
Biedne dziecko .. pewnie do szkoły też nie pójdzie tylko zdecydujesz sie na nauczanie domowe ....
Idę poszlajac się z synem po galerii , tak dla przeciwwagi ;)
No pewnie ze sie zdecyduje - w koncu stac mnie wiec moge sobie na to pozwolic. Miłego spacerku, ide nakazac praczce zeby wstawiła pranie, a sama ide do SPA;)
oczywiście że jedźcie, tym bardziej że macie na to ochotę...wiek nie robi różnicy a apropo zarazków to są wszędzie w każdym domku, czy to u cioci czy u siebie samych... więc jak dla mnie to normalne, dziecko musi się uodpornić, a takie trzymanie pod kloszem to dopiero potem maleństwo choruje i brak mu odporności!! my chodzimy wszędzie z małym, przecież sama go nie zostawie w domu!
jeśli jesteś pewna, ze ty dasz sobie radę z maluszkiem i będzie dla was to miły dzień- to czemu by nie jechać, przecież całe życie nie będziesz z brzdącem w domku siedzieć :)
pocahontaz roslina28
Zarazki zarazkami, ale bez przesady. Czym bardziej dmucha, chucha się na dziecko tym gorzej. W przyszłości potem wystarczy, że ktoś ledwo kichnie a dziecko będzie z tego miało zapalenie oskrzeli. 100 km? Raptem godzina jazdy, a prawie każde małe dziecko śpi podczas podróży i nie sądze, że jest mu niewygodnie. My ze starszą córą jak była taka malutka jechaliśmy ponad 500 km do rodziny.
Znam taką rodzinkę, która też miała dziecko chuchane i dmuchane. Jak przyjechali do kogoś to zanim weszli do mieszkania dzwonili i pytali czy wszyscy są zdrowi, czy okna pozamykane (lato), czy posprzątane bo zarazki, sramto i owamto. Dziś ta dziewczynka ma 6 lat i oni dalej tak robią.
Moja starsza córa jak jeszcze nie umiała chodzić to zasuwała w parku po trawie na czworaka, a fuj tam kupy od psów i takie różne. Piasek jadła, brudne ręce do buzi wsadzała. Pomidora kiedyś zarypała w biedronce, jeszcze wtedy nawet roku nie miała, niedość, że brudny i ze skórą to jeszcze pryskany i nie eko. A jak jej smakował.
Mogłabym jeszcze wiele wymieniać.