Odpowiedzi
ooo jest i marzenka! no szkoda ze jeszcze w dwupaku...na pewno nerwowka u ciebie juz straszna...u mnie nic kompletnie sie nie zapowiada wiec siedze spokojnie, chociaz tez juz bym chciala urodzic ale co zrobic...
kotylia trzymam kciuki zeby malenstwo zdecydowalo sie wyjsc jak najszybciej :0)
:))))))
Ja się już też pożegnam, jutro z samego rana idę na wywoływany poród, gdyż w moim szpitalu ma być przeprowadzana dezynfekcja i przez tydzień oddział będzie zamknięty. Czekać już też nie mogłam dłużej, bo łożysko już nie jest wydolne i dzidzia jest źle odżywiana. Nie wiem jak będzie, trochę się obawiam i podziwiam Myszorka za jego odwagę i spokój jakim się wykazała przed porodem. Trzymajcie się dziewczyny, "ten dzień" napewno nadejdzie (nie ma innego wyjścia) i prędziej czy później będziemy miały przy sobie nasze kochane maleństwa.