Ja Ci odpowiem, uzywałam testów owulacyjnych okolo pół roku, czyli z 6-7 cykli, wydałam na nie fortunę. za każdym razem wychodziły dwie piękne krechy, bralismy się do dziela...i nic. I co się okazalo? Że w ogóle nie mam owulacji, co wyszło na monitoringu, czyli za każdym razem testy wychodzily fałszywie dodatnie. Jak dla mnie strata pieniędzy, od razu te pieniążki i czas trzeba bylo zainwestować w klinikę lecz. niepłodności, bo i tak na tym sie skończyło...
ale jak cykle są ok, to moga pomóc, tylko że jak widać, niestety nie sa one potwierdzeniem wystepującej owulacji, bo wyrzyt hormonów może być, a jajeczkowania nie..
powodzenia życzę :)